Jerzy Brzęczek: Nasze błędy napędzały Lecha

Jerzy Brzęczek nie owijał w bawełnę i otwarcie przyznał, że zwycięstwo Lecha z Lechią jest zasłużone. Wypunktował też liczne błędy swojej drużyny.

- Wygrała ekipa, która była lepsza i stworzyła więcej sytuacji. Sobotni mecz pokazał, że dużo pracy przed nami, by wejść na taki poziom jak poznaniacy. Jeśli będziemy jednak cierpliwi, to jesteśmy w stanie ten cel osiągnąć - oznajmił Jerzy Brzęczek.

W zespole gości od początku wystąpił były lechita Mateusz Możdżeń. Czy szkoleniowiec korzystał z jego niemałej wiedzy na temat Kolejorza? - Rozmawiałem z nim, to normalne, tyle że nawet najlepsze rozpracowanie przeciwnika nic nie da, jeśli nie na boisku nie będzie się realizować założeń taktycznych. Zwłaszcza w pierwszej połowie popełniliśmy kilka błędów. Nasi środkowi pomocnicy cofali się zbyt głęboko, przez co trudno było nam doskakiwać do pressingu i zawiązywać akcje. Natomiast gdy już atakowaliśmy, to robiliśmy to zbyt małą liczbą zawodników i nie byliśmy w stanie zagrozić przeciwnikowi.
[ad=rectangle]
Gdańszczanie polegli w Poznaniu 0:1, ale różnica między obiema drużynami była większa. - Wynik nie jest najgorszy, lecz nie do końca odpowiada temu co działo się na murawie. Często po odbiorze piłki notowaliśmy proste straty i marnowaliśmy szanse na kontry. Te błędy napędzały poznaniaków - dodał Brzęczek.

W latach 1988-1993 obecny szkoleniowiec Lechii grał w Poznaniu - najpierw w Olimpii, a potem w Kolejorzu. Teraz - gdy po długim czasie wrócił do stolicy Wielkopolski - przyznał, że wszystko jest tu inne. - Widać to na przykładzie stadionu. Minęło sporo czasu, ale okres, który spędziłem w tym mieście wspominam bardzo dobrze. Dotyczy to zarówno Olimpii, jak i Lecha - zakończył.

Komentarze (0)