Kevin Kampl za 12 mln euro przeniósł się z Red Bull Salzburg do Borussii Dortmund i być może już 31 stycznia zaliczy oficjalny debiut w żółto-czarnych barwach. - Cieszę się, że to wszystko wypaliło. Jako dziecko byłem zagorzałym fanem BVB, dlatego ten transfer jest dla mnie spełnieniem marzeń. W kontakcie z działaczami byłem od dawna, a w niedzielę usiedliśmy do rozmów. Wszystko przebiegło sprawnie i już w poniedziałek przeszedłem testy medyczne - tłumaczy 24-latek na łamach RuhrNachrichten.
[ad=rectangle]
Reprezentant Słowenii przybywa do Borussii w najtrudniejszym dla tego klubu momencie od wielu lat. - Jestem pewny, że miejsce w strefie spadkowej jest tylko czasową sytuacją i w rundzie rewanżowej rozpoczniemy marsz w górę tabeli. Musimy zdobyć jak najwięcej punktów i na tym się skupimy. Będę dawał z siebie wszystko dla zespołu i spróbuję pomóc w grze ofensywnej oraz w pressingu. Zainteresowanie innych klubów? Teraz nie ma już ono żadnego znaczenia, ponieważ jestem graczem BVB - przekonuje.
Kampl rewelacyjnie spisywał się nie tylko w lidze austriackiej, ale także w Lidze Europejskiej. Czy jest jednak przygotowany na wyzwania, jakie staną przed nim w Bundeslidze? - W Salzburgu spędziłem 2,5 roku i był to świetny czas, jednak nadeszła pora na wykonanie kolejnego kroku. Mój styl gry idealnie pasuje do Borussii, zwłaszcza że Red Bull ma podobną taktykę i jestem do niej przyzwyczajony. Nie mam powodu do jakichkolwiek obaw - wyznaje zawodnik.
Według Bildu wszechstronnym pomocnikiem poważnie interesowały się także dwa inne niemieckie kluby: II-ligowy RB Lipsk posiadający tego samego sponsora co zespół z Salzburga oraz trenowany przez byłego szkoleniowca mistrza Austrii Bayer Leverkusen.