Werder Brema szuka kupca na Ludovika Obraniaka. "Nie odegrał roli, na którą liczyliśmy"

Bremeńczycy po zakończeniu rundy pozbyli się już dwóch zawodników. Czy znajdą chętnego na Ludovika Obraniaka? Dyrektor sportowy nie ukrywa, że chce sprzedać Francuza z polskim paszportem.

Od ostatniego meczu Werderu Brema w pierwszej części sezonu minął niespełna tydzień, a Thomas Eichin przeprowadził już dwie transakcje na rynku transferowym, pozbywając się niechcianym w drużynie piłkarzy: Eljero Elia został wypożyczony do angielskiego Southampton, natomiast Nils Petersen na tej samej zasadzie trafił do SC Freiburg.
[ad=rectangle]
Nowego pracodawcę najprawdopodobniej będzie miał również Ludovic Obraniak, który w końcówce rundy został odstawiony na boczny tor przez trenera Viktora Skripnika, a wcześniej, gdy zespół prowadził Robin Dutt, również nie mógł liczyć na grę. - Szukamy dla niego zainteresowanego klubu, jednak na razie niczego jeszcze nie znaleźliśmy - przyznaje Eichin w rozmowie z Weser Kurier.

Obraniak ma ważny kontrakt z Werderem do 30 czerwca 2016 roku i na jego mocy otrzymuje niemałe - jak na warunki klubu z Weserstadion - wynagrodzenie. Chętny musiałby zatem zapłacić nie tylko kwotę odstępnego, ale również spełnić oczekiwania finansowe 30-letniego byłego reprezentanta Polski. Wydaje się zatem niewykluczone, że coraz bardziej zaawansowany wiekowo "Ludo" przeniesie się na Bliski Wschód.

Bremeński klub od dłuższego czasu spisuje się poniżej oczekiwań. Dyrektor Eichin odpiera jednak ataki o niewłaściwą politykę transferową i przyznaje, że zawiódł się tylko na Obraniaku. - To nic złego, że w pierwszym składzie grają Selke i Lorenzen, czyli piłkarze z drużyny młodzieżowej. Dobrze radzi sobie Galvez, a ściągnięty z II ligi Galvez jest kluczowym zawodnikiem. Jestem w pełni zadowolony ze wszystkich transferów z wyjątkiem Obraniaka, który nie odegrał roli, na którą liczyliśmy - puentuje działacz.

Źródło artykułu: