- Będę musiał w najbliższym czasie podjąć decyzję o ogłoszeniu upadłości - mówił Marek Paprocki. Piłkarze Korony 8 stycznia mają rozpocząć treningi przed drugą częścią sezonu. Brak blisko 8 milionów złotych dofinansowania z miejskiej kasy powoduje jednak, że wszelkie plany na przyszłość pozostają w zawieszeniu. - Jest mi bardzo przykro, że radni podjęli taką decyzję. Trudno powiedzieć jak długo będziemy mogli funkcjonować. Jesteśmy przed okresem przygotowawczym. Mieliśmy w swoich planach dwa obozy, w tym jeden zagraniczny. Możliwe, że będziemy musieli to wszystko drastycznie skorygować - komentował na gorąco.
[ad=rectangle]
Wspomniana kwota miała pozwolić między innymi uregulować zobowiązania jakie klub ma wobec zawodników a także podmiotów z nim współpracujących. Miała też zabezpieczyć dalszy udział drużyny Ryszarda Tarasiewicza w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy. W obecnej sytuacji Paprocki nie wyklucza jednak, że Korona będzie zmuszona przedwcześnie zakończyć sezon. - Nasz dalszy udział w rozgrywkach ekstraklasy stoi pod znakiem zapytania, tak samo jak cały dorobek naszego klubu, który był budowany przez tyle lat - zakończył sternik Korony, która po 19. kolejkach z dorobkiem 21 punktów plasuje się na 14. miejscu.
Marek Paprocki: Nie wiem jak długo będziemy funkcjonować
Fatalna w skutkach dla kieleckiego klubu decyzja miejskich radnych sprawiła, że prezes Korony po poniedziałkowej sesji budżetowej nie miał najlepszych informacji dla sympatyków złocisto-krwistych.