Popularny w stolicy Podbeskidzia Kołek w sezonie 2007/08 zdobył dla Górali najwięcej bramek i to głównie dzięki niemu bielszczanie byli tak blisko awansu do Ekstraklasy. Teraz zawodnik Górnika Zabrze patrzy z dystansem na swoje osiągniecie, zdobycia 14 bramek w sezonie. - Ja się nie uważam za jakiegoś wybitnego strzelca - opowiada skromnie Dariusz Kołodziej. - Co prawda zdobyłem wtenczas najwięcej bramek dla bielszczan, ale nie przywiązuje do tego większej wagi. Wtedy naszą największą bronią był monolit drużyny, która tylko razem mogła przyczynić się do jakiegoś sukcesu - dodaje były pomocnik Górali.
Teraz Dariusz Kołodziej broni barw Górnika Zabrze, w którym nie gra za wiele. Utalentowany pomocnik odszedł do wyższej klasy rozgrywkowej by się rozwijać, jednak nie ma ku temu wielu szans. - Powtarzam to zawsze, że nie żałuje odejścia do Zabrza. Zawsze chciałem grać w Ekstraklasie i to naturalna kolej rzeczy, że zawsze ciągnie człowieka do coraz nowych wyzwań. Niestety na początku nie grałem zbyt wiele, ale ostatnio trener docenił moją ciężką pracę na treningach i już od dwóch spotkań wchodzę na boisko w podstawowej jedenastce. Myślę, że z meczu na mecz będzie lepiej i w końcu strzelę pierwszą bramkę dla Górnika w rozgrywkach ligowych - mówi Kołodziej.
Choć były gracz Podbeskidzia zyskał ostatnim czasem miejsce w podstawowej jedenastce Górnika, to nie wiadomo czy na wiosnę trener Henryk Kasperczak, który planuje sprowadzić do Zabrza m.in. Jacka Krzynówka, będzie dalej widział w swojej koncepcji Dariusza Kołodzieja. Być może pomocnik zabrzan zostanie wypożyczony do innego klubu. - To wszystko zależy od trenera Kasperczaka, ja tu nie mam wiele do gadania. Oczywiście wolę grać nawet w niższej klasie rozgrywkowej, niż siedzieć na ławce, więc teoretycznie mogę zostać wypożyczony chociażby do Podbeskidzia, ale to na razie są wszystko spekulacje - zaznacza Kołodziej.
Były gracz Górali śledzi na bieżąco poczynania swoich kolegów, z którymi walczył w ubiegłym sezonie na pierwszoligowych boiskach. - Podbeskidzie ma bardzo ciężkich rywali w tym roku, z pewnością mocniejszych niż w ubiegłym sezonie. Żałuję tego, że w ubiegłym sezonie nie udało nam się awansować, ale myślę że moi koledzy w przyszłym roku dopną swego. Jesienią byłem trzy razy na meczach bielszczan. Wydaje mi się, że trener Brosz zmienił troszkę taktykę, ale jak widać i ten wariant procentuje. Cieszy także fakt, że w końcówce rundy odblokował się Krzysiu Chrapek. Teraz to on będzie supersnajperem, więc chyba nie będę potrzebny Podbeskidziu - ze śmiechem kończy pomocnik zabrzan.