W ostatnich dniach hiszpańska i brytyjska prasa pisała o możliwym odejściu z FC Barcelony Lionela Messiego. Argentyńczyk ma być skonfliktowany z trenerem Luisem Enrique, a dodatkowo opuścił poniedziałkowy trening klubu (według oficjalnych doniesień, z powodu problemów żołądkowych). Wśród potencjalnych nowych klubów wymieniano Chelsea Londyn oraz Manchester City, a szybko na te rewelacje odpowiedział asystent Jose Mourinho, Steve Holland.
[ad=rectangle]
- Jose jasno stwierdził, że nikt nie odejdzie i nie przybędzie w trakcie okienka transferowego. Jesteśmy w pełni szczęśliwi z posiadanego składu. Jeśli spojrzysz na kwoty, które pojawiają się wokół Messiego, uważam, że jego sprowadzenie jest niemożliwe przez żaden klub ze względu na zasady Finansowego Fair Play - wyjaśnił Holland.
Brytyjski The Sun obliczył, że potencjalny nowy nabywca musiałby wyłożyć bagatela 640 mln euro - 250 mln za równowartość klauzuli wykupu Messiego, a resztę na jego 6-letni kontrakt.
Również Argentyńczyk wydaje się zadowolony ze swojej pozycji na Camp Nou, co pokazał po strzeleniu bramki w czwartkowym meczu Pucharu Króla. Z klubu nie chce pozbywać się go również prezes, Josep Bartomeu: - Messi ma kontrakt do 2018 roku, jest szczęśliwy z zespołem i chce wygrywać więcej trofeów. Nie trzeba panikować. To centralna postać klubu. Wokół niego buduje się jedenastkę. Cały piłkarski świat wie, że Barca nie chce sprzedać Messiego. Dla mnie to najlepszy gracz na naszej planecie.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)