Hamburger SV znów upokorzony przez Bayern. "Bałem się, że będzie dwucyfrówka"

Hamburger SV kolejny raz w ostatnich latach nie miał nic do powiedzenia w konfrontacji z Bayernem Monachium. Trener Josef Zinnbauer po końcowym gwizdku przepraszał kibiców zespołu z Imtech-Arena.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
Pierwsze w XXI wieku bardzo wysokie wygrane Bayernu Monachium nad Hamburgerem SV miały miejsce w 2011 roku - wówczas Bawarczycy zwyciężyli 6:0 i 5:0. Dwa lata później Arjen Robben i spółka cieszyli się z triumfu w stosunku 9:2, a w lutym 2014 roku wygrali w spotkaniu Pucharu Niemiec 5:0.
W sobotę różnica w liczbie goli pomiędzy Bayernem a HSV była jeszcze większa - ekipa Josefa Zinnbauera poległa na Allianz Arena w stosunku 0:8! - Tego dnia niestety nie zapomnę do końca życia. 0:8 - to wciąż brzmi dla mnie zupełnie niewiarygodnie. Musimy przeprosić sześć tysięcy fanów z Hamburga. Rozmiary naszej porażki są niestety uzasadnione, Robben robił z nami co chciał, innych graczy Bayernu też nie potrafiliśmy zatrzymać. Bayern jest prawdopodobnie najlepszą drużyną świata i bałem się, że mecz skończy się dwucyfrówką - podsumował opiekun hamburczyków. Bayern po trzech przeciętnych występach ligowych zaprezentował swoje najlepsze oblicze, sygnalizując powrót do wysokiej formy. - Graliśmy dobrze, budowaliśmy akcje szybciej niż ostatnio. Możemy czuć satysfakcję, zwłaszcza że nie pozwalaliśmy rywalom wyprowadzać kontrataków, co przy naszym stylu gry jest absolutnym priorytetem. Nie czas jednak na euforię, ponieważ szybko musimy skupić się na meczu Ligi Mistrzów - skomentował Pep Guardiola, cytowany przez AZ.

- Bez wątpienia dzięki temu występowi nabraliśmy pewności siebie i pokazaliśmy, że zmierzamy we właściwym kierunku, ale mecz z Szachtarem Donieck będzie nieporównywalnie trudniejszy - ostrzegł piłkarzy Karl-Heinz Rummenigge przed wtorkową wyjazdową potyczką w 1/8 finału LM.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×