Niepokój trenera Stomilu Olsztyn. "Musimy dochodzić do formy meczami"

Stomil przetrwał zimowe zawirowania i w sobotę rozpocznie walkę o I-ligowe punkty. Trener Mirosław Jabłoński nie ukrywa jednak, że ma kilka powodów do niepokoju.

- Jaka jest nasza forma? Trudno wyrokować, bo nie udało nam się zrealizować całego planu na okres przygotowawczy. W końcowej fazie mieliśmy problemy ze znalezieniem mocnych sparingpartnerów, którzy zapewniliby nam odpowiedni sprawdzian. Nie mogliśmy też trenować na naturalnej nawierzchni - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Mirosław Jabłoński.

Postawa olsztynian w spotkaniach o punkty to zatem wielka niewiadoma. - Wygląda na to, że tak jak w poprzedniej rundzie będziemy dochodzić do optymalnej dyspozycji meczami ligowymi. To nie jest łatwe, choć cieszę, że w zespole jest wola walki. Ona będzie nam bardzo potrzebna. Nie ukrywam też, że przyda nam się trochę szczęścia. Poziom nasz i rywali może być wyrównany, a w takich okolicznościach uśmiech fortuny ma spore znaczenie - dodał.
[ad=rectangle]
Od 23. kolejki i pojedynku z Widzewem Łódź Stomil będzie rozgrywał domowe mecze w Ostródzie. Czy na tym obiekcie można mówić o atucie własnego boiska? - Uważam, że zmiana stadionu nie wpłynie na zespół negatywnie. Tam jest bardzo dobra płyta, poza tym myślę, że kibice dopiszą i będzie nam się tam dobrze grać - stwierdził Jabłoński.

Wobec zimowych zawirowań nikt w Olsztynie nie stawia przed drużyną wygórowanych celów. - Wzmocnień nie było, do tego doszły problemy w okresie przygotowawczym. W takich okolicznościach cel będzie podobny jak na początku sezonu, czyli chcemy się po prostu spokojnie utrzymać. Mam nadzieję, że unikniemy nerwowych momentów, zwłaszcza że latem zespół znów pewnie zostanie przebudowany i warto by było zacząć wprowadzać do niego młodzież. Jeśli tylko będzie taka możliwość, to chciałbym to robić już w rundzie wiosennej - zakończył Jabłoński.

Komentarze (0)