Bielszczanie ustawili się w bardzo dobrej sytuacji wyjściowej przed meczem rewanżowym z Piastem Gliwice w Pucharze Polski. - Przyjechaliśmy do Gliwic, aby wywalczyć korzystny dla nas rezultat i myślę, że 2:1 takim jest. To jednak dopiero połowa drogi, ale wydaje mi się, że jesteśmy w dobrej sytuacji, bo mamy rewanż u siebie i bramkę przewagi - powiedział Leszek Ojrzyński, szkoleniowiec Podbeskidzia Bielsko-Biała.
[ad=rectangle]
Mimo uzyskanej przewagi przed drugim starciem, trener Górali tonuje emocje. - Nie możemy się jeszcze cieszyć. W pamięci nadal mamy spotkanie ligowe, w którym przegraliśmy z Piastem u siebie 2:4. Gdyby rewanż w Pucharze zakończył się tak samo, to nie my gralibyśmy dalej - podkreślił były opiekun Korony Kielce.
Spotkanie przy Okrzei miało kilka odsłon. W pierwszej połowie więcej z gry mieli goście, ale na początku drugiej przeważali gliwiczanie, którzy nie zdołali tego udokumentować. Wykorzystało to Podbeskidzie i strzeliło dwie bramki. Podopieczni Angela Pereza Garcii ocknęli się dopiero w końcówce. - Chłopakom należą się słowa uznania za to, że walczyli. W pierwszej połowie mieliśmy dobrą sytuację po strzale Kołodzieja, ale bramkarz rywala fantastycznie się spisał. Wcześniej po rzucie rożnym Demjan trafił głową w poprzeczkę. Wprawdzie w końcówce daliśmy się zepchnąć do obrony, ale utrzymaliśmy korzystny wynik i możemy myśleć już o meczu ligowym - podsumował Ojrzyński.