W poniedziałek Biała Gwiazda poinformowała, że Franciszek Smuda "został zwolniony z obowiązku świadczenia usług trenerskich". We wtorek prezes Robert Gaszyński wyjaśnił, co kryje się za tym sformułowaniem: - Jeśli weźmiemy pod uwagę uchwałę 12/189 zarządu PZPN z grudnia zeszłego roku i jej art. 17 ust. 1, to dokładnie widzimy w tym ustępie, że jeśli trener nie wyraża zgody na rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron, klub może wydać oświadczenie, którym zwalnia trenera z obowiązku świadczenia pracy przy zachowaniu wynagrodzenia do czasu zakończenia kontraktu. Z takiej możliwości klub skorzystał.
[ad=rectangle]
W praktyce oznacza to, że Wisła ma tej chwili na utrzymaniu i Franciszka Smudę, i Kazimierza Moskala, a kontrakty obu z klubem są ważne do czerwca 2016 roku. Jeśli "Franz" nie zgodzi się na wcześniejsze rozwiązanie umowy, Biała Gwiazda wypłaci mu pełną wartość kontraktu.
- To wygląda w ten sposób, że inicjatywa jest w tej chwili po stronie trenera. Trener może w każdej chwili zaproponować porozumienie stron. Wisła wyczerpała wszystkie swoje działania i teraz inicjatywa jest po stronie trenera - mówi Gaszyński.
Prezes Wisły zapewnił, że klub, którego zadłużenie wobec podmiotów zewnętrznych sięga kilkunastu milionów złotych, stać na utrzymanie obu szkoleniowców: - Gdybyśmy chcieli zrobić inaczej, to nie prezentowałbym pana trenera Moskala. Decyzja była podjęta świadomie - nie była to decyzja emocjonalna i podjęta ad hoc.