Na dzień dobry pogrom - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - Miedź Legnica

Takiego wyniku nie spodziewali się nawet najwięksi pesymiści wśród sądeckich kibiców. Biało-czarni całkowicie zasłużenie przegrali z Miedzianką, choć nie mogli też liczyć na sprzyjające okoliczności.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan
Potyczka katastrofalnie zaczęła się dla gospodarzy, którzy szybko stracili zawodnika i bramkę. W 11. minucie poszła długa piłka w okolice pola karnego Sandecji i po pojedynku Przemysława Szarka i Jakuba Chrzanowskiego gracz Miedzi padł na murawę, a że wychodził na czystą pozycję, sędzia wyrzucił z boiska stopera gospodarzy.
Po kwadransie od pierwszego gwizdka było 1:0. Zaczęło się od fatalnego wybicia Marka Kozioła wprost pod nogi Chrzanowskiego. Jego strzał odbił jeszcze bramkarz, ale poprawka Radosława Bartoszewicza sprzed pola karnego znalazła drogę do siatki.

W 22. minucie goście podwyższyli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego z prawej strony, Tomasz Midzierski najwyżej wyskoczył do piłki w szesnastce i główką skierował ją do bramki. Sandecja w I połowie niemal nie istniała na boisku, a z przodu mogła pochwalić się jedynie dwoma strzałami obok bramki. Już w doliczonym czasie gry soczyście uderzył z pola karnego Kevin Lafrance, ale przed stratą trzeciej bramki uchronił dobrą paradą bramkarz Kozioł.

Minęła godzina gry, kiedy goście strzelili trzecią bramkę. Radosław Bartoszewicz podał prostopadle do Mateusza Szczepaniaka, a ten już w szesnastce uderzył płasko w długi róg i pokonał bramkarza Sandecji. Miedzianka nie zamierzała na tym poprzestać. W 65. minucie Mateusz Szczepaniak podał z prawej flanki do środka, gdzie Adrian Cierpka szybko odegrał do Tadasa Labukasa, który wpadł w pole karne i mocnym strzałem pokonał Marka Kozioła.

Mecz mógł się skończyć jeszcze bardziej okazałym zwycięstwem gości. Wybiła już 74. minuta, gdy Marek Kozioł wyszedł do długiej piłki na 30 metr od bramki, szybszy był jednak biegnący rezerwowy Jorge Kadu. Techniczny płaski strzał minimalnie minął słupek. 10 minut później ten sam zawodnik po podaniu Yannicka Kakoko trafił w poprzeczkę!

Miedzianka tym samym w pełni zrehabilitowała się za porażkę 0:3 z Dolcanem Ząbki, a Sandecja po odwołanym meczu z łódzkim Widzewem zaliczyła fatalny początek rundy wiosennej.

Sandecja Nowy Sącz - Miedź Legnica 0:4 (0:2)

0:1 - Radosław Bartoszewicz 15'
0:2 - Tomasz Midzierski 22'
0:3 - Mateusz Szczepaniak 60'
0:4 - Tadas Labukas 65'

Składy:

Sandecja Nowy Sącz: Marek Kozioł - Marcin Makuch, Kamil Słaby, Przemysław Szarek, Bartosz Sobotka, Maciej Bębenek, Matej Nather (84' Sebastian Szczepański), Cheikh Niane, Rudolf Urban (65' Mateusz Bartków), Armand Ella Ken (76' Adrian Danek), Bartłomiej Dudzic.

Miedź Legnica: Dawid Smug - Grzegorz Bartczak, Kevin Lafrance, Tomasz Midzierski, Adrian Woźniczka, Adrian Cierpka (68' Yannick Kakoko), Radosław Bartoszewicz, Mateusz Szczepaniak (66' Mateusz Zatwarnicki), Jakub Chrzanowski (73' Jorge Kadu), Marcin Garuch, Tadas Labukas.

Żółte kartki: Bartłomiej Dudzic, Cheikh Niane, Marcin Makuch, Maciej Bębenek (Sandecja) oraz Kevin Lafrance (Miedź).

Czerwona kartka: Przemysław Szarek /11' - za faul/ (Sandecja).

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie).

Widzów: 1000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×