Premier League: Southampton przetrwał nawałnicę i znów urwał punkty Chelsea!

Podobnie jak na St Mary's Stadium, Southampton zdołał zremisować z Chelsea, mimo że w drugiej połowie londyńczycy mieli miażdżącą przewagę. Nie zabrakło też kontrowersji.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
The Blues zaczęli spotkanie bardzo dobrze i już w 11. minucie otworzyli wynik. Po szybkiej i składnej akcji Branislav Ivanović precyzyjnie dośrodkował z prawego skrzydła, a Diego Costa dopełnił formalności uderzeniem głową. Fraser Forster nie miał nic do powiedzenia.Odpowiedź Świętych nadeszła jednak bardzo szybko. Podopieczni Ronalda Koemana ruszyli do ofensywy i już po kilku minutach wyrównali, choć miało to miejsce w kontrowersyjnych okolicznościach. Mike Dean uznał, że Nemanja Matić sfaulował w polu karnym Sadio Mane, mimo że Serb zdołał dotknąć piłki. Z "wapna" w sam środek bramki ryzykownie uderzył Dusan Tadić i choć futbolówka ugrzęzła w siatce, to egzekutor najadł się sporo strachu, bo Thibaut Courtois musnął ją nogą i był bliski udanej interwencji.
W 24. minucie jedenastki domagali się z kolei gospodarze i te pretensje nie były bezzasadne. Ivanović upadł wprawdzie nieco teatralnie, jednak został ewidentnie nadepnięty przez Tadicia. Mimo to gra była kontynuowana. W dalszej jej części lepsze wrażenie sprawiali Święci. To oni nadawali ton wydarzeniom na boisku i momentami lider Premier League przeżywał spore kłopoty.

Swoje poczynania The Blues uporządkowali dopiero w końcówce pierwszej połowy, zaś po zmianie stron przypuścili prawdziwą nawałnicę i niemal nieustannie gościli w pobliżu bramki Forstera. Dwie świetne okazje miał Oscar, który najpierw po centrze Williana z prawego skrzydła główkował wprost w golkipera Świętych, a niedługo później przegrał z nim pojedynek sam na sam.

Znakomitą szansę zmarnował też rezerwowy Juan Cuadrado, który dostał idealne podanie od Cesca Fabregasa, ale z kilku metrów huknął obok słupka. Wreszcie w doliczonym czasie cud uratował Southampton po potężnej bombie Loica Remy'ego i dobitkach Johna Terry'ego. Po dwóch pierwszych próbach futbolówka grzęzła w gąszczu nóg, a ostatnia poprawka kapitana The Blues była niecelna.

Podopieczni Ronalda Koemana zdołali przetrwać nieprawdopodobną nawałnicę Chelsea i wywieźli ze Stamford Bridge remis. Zespół Jose Mourinho nie musi rozpaczać, bo i tak powiększył o jeden punkt przewagę nad Manchesterem City, ale biorąc pod uwagę przebieg rywalizacji, będzie czuł zapewne ogromny niedosyt. Niewykluczone też, że znów głośno będzie o sędziowaniu, gdyż dwie decyzje Mike'a Deana w pierwszej połowie były bardzo kontrowersyjne i gospodarze mogą się czuć poszkodowani.

Chelsea Londyn - Southampton 1:1 (1:1)
1:0 - Diego Costa 11'
1:1 - Dusan Tadić (k.) 19'

Składy:

Chelsea Londyn: Thibaut Courtois - Branislav Ivanović, Gary Cahill, John Terry, Cesar Azpilicueta, Cesc Fabregas, Nemanja Matić (53' Ramires), Willian (83' Juan Cuadrado), Oscar (82' Loic Remy), Eden Hazard, Diego Costa.

Southampton: Fraser Forster - Nathaniel Clyne, Jose Fonte, Toby Alderweireld, Ryan Bertrand, Victor Wanyama, Morgan Schneiderlin, Sadio Mane, Steven Davis (71' James Ward-Prowse), Dusan Tadić (71' Filip Djuricić), Shane Long (83' Graziano Pelle).

Żółte kartki: Nemanja Matić, Branislav Ivanović, Gary Cahill (Chelsea Londyn) oraz Sadio Mane, Victor Wanyama, Filip Djuricić (Southampton).

Sędzia: Mike Dean.

Widzów: 41 624.

Szymon Mierzyński: Chelsea znów zimna jak lód, ale tym razem niepyszna

Czy Chelsea w walce o mistrzostwo zagraża tylko Manchester City?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×