Asystenci nie poprowadzili Piasta Gliwice do półfinału Pucharu Polski
Piast Gliwice w ćwierćfinałowym starciu Pucharu Polski przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała prowadzony był przez asystentów trenera Angela Pereza Garcii.
Piastunki nie potrafiły wykorzystać również gry w przewadze. W 70. minucie za drugą żółtą kartkę boisko opuścić musiał Frank Adu Kwame. - Dużo zdrowia straciliśmy na boisku, liczyliśmy na to, że uda nam się powalczyć o korzystny wynik. Niestety, przeciwnik okazał się lepszy. Strzelił bramkę, my nie zdobyliśmy żadnej i w ten sposób odpadliśmy z rozgrywek Pucharu Polski - lakonicznie ocenił mecz Szumski.
Dla gliwickich piłkarzy zmiana trenera nie była łatwą sytuacją. W ciągu tygodnia prowadzić ich będzie łącznie aż czterech szkoleniowców. Mimo to gracze Piasta wierzyli w wywalczenie awansu do półfinału Pucharu Polski. - Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że prowadziło nas dwóch asystentów i tak to zostało nam w środę przedstawione. Wiadomo, że były jakieś przymiarki, ale każdy zawodnik, który był w osiemnastce meczowej bardziej myślał o tym, by jak najlepiej się zaprezentować w meczu Pucharu Polski. Wierzyliśmy w to, że wywalczymy awans do kolejnej rundy - przyznał Tomasz Podgórski.
PP: Półfinał dla Górali - relacja z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Piast Gliwice