Eugen Polanski do tej pory siedmiokrotnie rywalizował z Bayernem Monachium i tylko raz cieszył się z wygranej - w sezonie 2010/2011 w barwach FSV Mainz. Ma nadzieję, że w sobotę TSG 1899 Hoffenheim znajdzie sposób na drużynę Pepa Guardioli, która w środę w fatalnym stylu uległa 1:3 FC Porto.
[ad=rectangle]
- To dobry czas na mecz z Bawarczykami, którzy w czwartek wrócili z Portugalii i z pewnością nie są zachwyceni, że już w piątek muszą udać się do Hoffenheim. Przeciwnik koncentruje się na dwumeczu z Porto i jest to bez wątpienia dla nas szansa, którą powinniśmy wykorzystać - zapowiada na łamach Bildu.
Hoffenheim w trzech ostatnich spotkaniach ligowych wywalczyło tylko punkt, remisując 0:0 z SC Paderborn i ulegając 1:4 Borussii M'gladbach oraz 2:3 1.FC Koeln. - Nasza sytuacja się nie zmieniła. Wciąż zajmujemy 7. pozycję w tabeli i mamy spore szanse na awans do Ligi Europy, co jest naszym celem. Nie możemy tej okazji nie wykorzystać, aczkolwiek niewykluczone, że będziemy walczyć aż do ostatniej kolejki - zastanawia się "Ojgen".
Wieśniaki jeszcze nigdy nie reprezentowały Bundesligi na arenie międzynarodowej, a wszystko wskazuje na to, że drużyna z 7. lokaty wywalczy przepustkę do LE (chyba że Puchar Niemiec wygra BVB bądź Arminia). Ponadto Hoffenheim traci zaledwie dwa punkty do słabo dysponowanego w ostatnich tygodniach FC Augsburg.
Polanski przeciwko Bayernowi nie wpisał się jeszcze na listę strzelców, za to w bieżącym sezonie zdobył już w lidze pięć goli i jest trzecim najskuteczniejszym podopiecznym Markusa Gisdola.