Ruch wypunktował nieskuteczną Koronę - relacja z meczu Korona Kielce - Ruch Chorzów

W spotkaniu inaugurującym 31. kolejkę T-ME Ruch Chorzów wygrał na wyjeździe z Koroną Kielce 2:0 (1:0). Bramki na wagę niezwykle ważnych trzech punktów zdobyli Filip Starzyński i Marek Zieńczuk.

Pojedynek na Kolporter Arenie od pierwszych minut nie rzucał na kolana swoim rozmachem. Zespołem, który bardziej udzielał się w ofensywie niespodziewanie byli chorzowianie. W ich szeregach mocno pracowali między innymi Grzegorz Kuświk i Roland Gigołajew. Pierwszą godną odnotowania sytuację stworzyli sobie jednak kielczanie. W 28. minucie strzał Siergieja Pilipczuka zza pola karnego z trudem na rzut rożny sparował Matus Putnocky.
[ad=rectangle]

Odpowiedź podopiecznych Waldemara Fornalika przyszła w 32. minucie, kiedy w podobnej próbie minimalnie pomylił się Eduards Visnakovs. Złocisto-krwiści nie potrafili zdominować nieźle zorganizowanego rywala, notując dużo prostych strat. Mimo widocznych gołym okiem problemów zdołali jednak wypracować sobie kilka okazji. W 38. minucie żaden z koroniarzy nie wykorzystał ogromnego zamieszania pod bramką Matusa Putnocky'ego. Jeszcze bliżej gola Korona była cztery minuty później. Wtedy strzał Luisa Carlosa szczęśliwie obronił golkiper Niebieskich.

14-krotni mistrzowie Polski po obiecującym początku z biegiem czasu odrobinę spuścili z tonu. Mimo to i tak w lepszych nastrojach schodzili do szatni. W doliczonym czasie gry goście zrobili pożytek z faulu Pawła Golańskiego. Do piłki ustawionej w okolicach 20. metra podszedł Filip Starzyński i precyzyjnym uderzeniem nie dał szans Vytautasowi Cerniauskasowi.

Przerwa niewiele zmieniła w postawie ekipy Ryszarda Tarasiewicza. Korona wciąż była niezwykle chaotyczna w ataku, nie mając pomysłu na zaskoczenie skutecznie broniących korzystnego rezultatu piłkarzy z Cichej. W 60. minucie powinien być jednak remis. Po nieudanej interwencji obrońcy Ruchu futbolówka spadła do niepilnowanego w polu karnym Siergieja Pilipczuka. Ukrainiec w doskonałej okazji trafił w słupek.

W 71. minucie praktycznie niewidoczni na połowie Korony gracze z Górnego Śląska po raz drugi umieścili piłkę w siatce. Szybki kontratak skończył Grzegorz Kuświk, ale jego bramka nie została uznana przez sędziego Bartosza Frankowskiego. W ostatnim kwadransie postawieni pod ścianą gospodarze zaczęli coraz bardziej ryzykować, ale ich starania nie przynosiły rezultatu. W 79. minucie bliski szczęścia był Leandro, lecz futbolówkę po tym jak odbiła się od słupka złapał Putnocky.

Gdy wydawało się, że Korona do końca będzie walczyła o jeden punkt, pięknym strzałem z dystansu popisał się Marek Zieńczuk, czym przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu. Ekipa z woj. świętokrzyskiego przegrała u siebie po raz pierwszy od grudnia ubiegłego roku.

Korona Kielce - Ruch Chorzów 0:2 (0:1)
0:1 - Filip Starzyński 45+1
0:2 - Marek Zieńczuk 83'

Składy:

Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański (72' Lukas Klemenz), Piotr Malarczyk, Kamil Sylwestrzak, Leandro - Luis Carlos, Vlastimir Jovanović (80' Marcin Cebula), Aleksandrs Fertovs, Siergiej Pilipczuk (82' Przemysław Trytko), Olivier Kapo - Rafael Porcellis.

Ruch Chorzów: Matus Putnocky - Paweł Oleksy, Rafał Grodzicki, Michał Helik, Martin Konczkowski - Roland Gigołajew, Bartłomiej Babiarz, Łukasz Surma, Filip Starzyński, Eduards Visnakovs (71' Marek Zieńczuk) - Grzegorz Kuświk (90+3' Michał Efir).

Żółte kartki: Vlastimir Jovanović, Paweł Golański, Rafael Porcellis (Korona) oraz Grzegorz Kuświk (Ruch).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 5531.

[event_poll=52044]

Komentarze (8)
arekPL
9.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To mnie Korona zaskoczyła ! Miałem na nich postawić - stało się dobrze , bo kasa została w ...kieszeni. W takim razie gratulacje dla Ruchu. Oj w grupie spadkowej robi się ścisk ! 
avatar
Ryszard Najta
8.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo NIEBIESCY.... 
endriu122
8.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Koronie zawsze z Ruchem grało się pod górkę. 
DexterCK
8.05.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bramkarz Ruchu ewidentnie lubi grać w Kielcach. Znów miał furę szczęścia. Inna sprawa, że tak grająca w ataku Korona z faworyta grupy spadkowej może przerodzić się w faworyta do spadku. Nie ma Czytaj całość
siber
8.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wychodzi na to,że Putnocky to bramkarz tzw. DZIECKO SZCZĘŚCIA .
Ratuje drużynę ,to co zawalają obrońcy i reszta " grojków " . Starzyńskiemu wyszedł dziś jeden strzał -wolny ,reszta należy przem
Czytaj całość