Poznański zespół w tym sezonie radzi sobie doskonale. Jest liderem ekstraklasy, awansował do 1/16 finału Pucharu UEFA, a także wciąż walczy o Puchar Polski. Lech w letnim okienku transferowym pozyskał zawodników, którzy teraz świetną grą rewanżują się trenerowi Franciszkowi Smudzie za zaufanie. Wszyskie nabytki doskonale wprowadziły się do zespołu. Jednym z nich jest Manuel Arboleda.
Kolumbijczyk od dawna marzył o grze w Lechu. Do Polski sprowadził do właśnie Smuda, gdy był trenerem Zagłębia Lubin. Po odejściu "Franza" z Miedziowych Arboleda zaczął stwarzać problemy, co za kadencji Rafała Ulatowskiego poskutkowało ostatecznie przeniesieniem do drużyny Młodej Ekstraklasy. "Ja Poznań" - to stwierdzenie Arboledy stało się już niezwykle popularne. 26-letni obrońca do Lecha miał trafić już wcześniej, ale jego przynależność klubowa była zbyt skomplikowana.
Arboledę udało się pozyskać latem bieżącego roku. Smuda, który przez samego zawodnika jest nazywany białym ojcem, od razu zaczął na niego stawiać. Mimo pewnych obaw o formę Kolumbijczyka transfer okazał się strzałem w dziesiątkę. - Grał w drugiej drużynie Zagłębia Lubin i nie był optymalnie przygotowany do sezonu - mówi Smuda.
"Maniek" od razu stał się podporą defensywy Kolejorza. Dzięki swojemu nieustępliwemu charakterowi i olbrzymiemu zaangażowaniu szybko stał się idolem poznańskich kibiców. Z czasem zyskał jeszcze większą formę i był zaporą nie do przejścia. Popełniał niezwykle mało błędów, a jeśli takowe mu się zdarzyły to od razu je naprawiał. Nie powiodło mu się jedynie w Moskwie w meczu z CSKA, gdzie po pechowym i nieudanym przyjęciu piłki Rosjanie zdobyli pierwszą bramkę. Arboleda nie tylko świetnie zabezpieczał tyły, ale potrafił również włączyć się do akcji ofensywnej. W rundzie jesiennej wielokrotnie mijał rywali jak tyczki i w natychmiastowy sposób przenosił akcję spod własnej bramki w okolice pola karnego przeciwnika. Jego asysty z meczów z Deportivo La Coruna czy Polonią Bytom przypominały zagrania klasowego skrzydłowego. - Arboleda ma duże możliwości - przyznaje trener Lecha.
Arboleda rozegrał wszystkie mecze w pełnym wymiarze czasowym. Zarówno w lidze, jak i Pucharze UEFA. Podobnie byłoby w Pucharze Polski, ale w spotkaniu z Odrą Wodzisław otrzymał czerwoną kartkę. Nikt nie ma wątpliwości, że Arboleda jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym, obrońców w Polsce. A to nie koniec jego możliwości. - Obiecuję sobie, że następnej rundzie będzie jeszcze lepszy - opowiada Smuda, który liczy, że po okresie przygotowawczym forma lechity będzie jeszcze większa. Na pewno Kolumbijczyk będzie jednym z głównych ogniw Lecha w walce o mistrzostwo Polski oraz o awans do kolejnej rundy Pucharu UEFA i Pucharu Polski.