Trzy ostatnie lata Kolejorza w Lidze Europy to pasmo niepowodzeń i rozczarowujących pożegnań z rozgrywkami już na etapie eliminacji. W sezonie 2012/2013 poznaniacy musieli uznać wyższość AIK Solna, zaś w następnych edycjach odpadali z Żalgirisem Wilno i Stjarnan FC. Zwłaszcza porażki z dwoma ostatnimi rywalami wzbudziły ogromny niesmak i nikt w stolicy Wielkopolski nie wyobraża sobie, by za kilka miesięcy mogło dojść do powtórki.
- Występy w pucharach mają ogromne znaczenie dla rozwoju zespołu. Mamy wielu młodych piłkarzy, którym brakuje jeszcze doświadczenia, zwłaszcza że nie mieli dotąd okazji rywalizować w fazie grupowej z silnymi przeciwnikami - powiedział prezes Kolejorza, Karol Klimczak.
[ad=rectangle]
Wszyscy w Poznaniu mają w pamięci kompromitujące porażki na arenie europejskiej. Rodzi się więc pytanie, czy w drużynie nie wytworzyła się blokada psychiczna, która może utrudnić start w kolejnym sezonie pucharowych zmagań.
- Tego się nie boję, bo trochę ogrania już zyskaliśmy. Możemy z jakimś rywalem odpaść, gdyż zdarzają się sytuacje, kiedy jest się piłkarsko gorszym. Nie ma jednak mowy o żadnej blokadzie. Zresztą takie mecze jak rewanż z Błękitnymi Stargard Szczeciński pokazały, że nawet jeśli nam nie idzie, czy mamy słabszy moment, to jesteśmy w stanie z tego wyjść. Błękitni to moim zdaniem przeciwnik silniejszy niż np. Stjarnan, a jednak było widać w drużynie pełne przekonanie, że możemy awansować i tak też się stało. Reakcja zawodników była pozytywna - zaznaczył Klimczak.