Niebezpieczny remis - relacja z meczu Znicz Pruszków - MKS Kluczbork

Bezbramkowe widowisko zainaugurowało 30. kolejkę II ligi. Podział punktów nie cieszy piłkarzy obu drużyn, którzy chcieli zdecydowanie bardziej zbliżyć się do zrealizowania swoich celów.

Jedni i drudzy przystępowali do meczu jako kandydaci do awansu na zaplecze T-Mobile Ekstraklasy. MKS Kluczbork nawet z miejsca premiowanego promocją. Dzięki punktowi zdobytemu w Pruszkowie został wiceliderem, ale depczące mu po piętach zespoły mają swoje pojedynki jeszcze przed sobą.
[ad=rectangle]
Znicz Pruszków chciał zrehabilitować się za porażkę z Limanovią Limanova i początek należał do niego. Arkadiusz Jędrych główkował minimalnie obok bramki w 13. minucie. Do głosu doszedł następnie duet Daniel Nawrocki i Maciej Górski. Ten drugi, rosły napastnik urodzony w Warszawie mierzył w samo okienko i tylko interwencja Grzegorza Wnuka uchroniła gości przed stratą gola.

MKS podjął walkę w środku pola, ale nie stwarzał sobie sytuacji podbramkowych. Groźnie zrobiło się po strzale Marcina Nowackiego z ponad 30 metrów. Na wysokości zadania stanął tym razem Michał Bigajski i kibice musieli liczyć, że doczekają się goli w drugiej połowie.

Kwadrans w szatni wpłynął mobilizująco na przyjezdnych. Drużyna z Kluczborka rzuciła się do ataku, miała nawet wyczekiwaną sytuację stuprocentową, którą zmarnował Piotr Giel. 25-latek spudłował z ostrego kąta. Znicz potrzebował czasu, by mentalnie wyjść na drugą połowę. Trener Dariusz Banasik pobudził podopiecznych zmianą w 56. minucie. Na boisku pojawił się Michał Grudniewski i był bardzo aktywny.

Młody napastnik szukały gry, pokazywał się partnerom, prezentował nawet dryblingi. W 73. minucie ominął dwóch przeciwników i odegrał do Górskiego. W ostatnim momencie z interwencją zdążył obrońca. W doliczonym czasie jeszcze jedna okazja na gola dla Znicza, ale Wnuk sparował futbolówkę na słupek. Bramkarz MKS-u Kluczbork zapracował w piątek na wysoką notę.

Drugi raz w sezonie Znicz podzielił się punktami z biało-niebieskimi. Szanse ćwierćfinalisty Pucharu Polski na awans stają się matematyczne. Wciąż realną możliwość zmiany ligi ma MKS Kluczbork, ale bardzo możliwe, że po tej kolejce będzie musiał ponownie gonić, a nie uciekać konkurentom z czuba tabeli.

Znicz Pruszków - MKS Kluczbork 0:0

Składy:

Znicz: Bigajski - Kucharski, Gurzęda, Jędrych, Pielak - Nawrocki (88' Chrzanowski), Januszewski (63' Niewulis), Dobosz, Kopciński (56' Grudniewski) - Muszyński (71' Barzyc), Górski.

MKS: Wnuk - Orłowicz, Gierak, Ganowicz, Nitkiewicz - Nowacki, Kasperkiewicz - Hober (88' Wolkiewicz), Niziołek, Tomaszewski - Giel (75' Kojder).

Żółte kartki: Pielak, Grudniewski (Znicz) oraz Orłowicz (MKS).

Sędzia: Michał Zając (Sosnowiec).

Źródło artykułu: