Obie drużyny miały zaledwie dwa dni przerwy na zregenerowanie sił. W sobotę Podbeskidzie Bielsko-Biała pokonało na wyjeździe PGE GKS Bełchatów, a Ruch Chorzów zremisował u siebie z Piastem Gliwice. Zdecydowanie więcej sił stracili Ślązacy, którzy po przerwie musieli gonić wynik w konfrontacji z gliwiczanami. Trenerzy obu ekip nie ukrywali, że krótkie przygotowania mogą być problemem, a najważniejsza jest właśnie regeneracja.
[ad=rectangle]
Stawka meczu, zresztą jak każdego w grupie spadkowej, była ogromna. Górale po 32. kolejce z dorobkiem 24 punktów sklasyfikowani byli na 9. miejscu. Z kolei chorzowianie mają zajmują 12. lokatę i maja na swoim koncie 21 punktów, zaledwie o dwa "oczka" więcej niż piętnasty Zawisza Bydgoszcz. Obie drużyny w przypadku odniesienia zwycięstwa zrobiłyby duży krok w kierunku utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Pierwsza połowa dostarczyła niewielu emocji. Żadna z drużyn nie podjęła ryzyka i widać było w ich poczynaniach przede wszystkim chęć zachowania czystego konta. Zawodnicy obu drużyn wymieniali dużą liczbę podań w środku pola i rzadko decydowali się na ataki. Nie oznacza to jednak, że zabrakło groźnych akcji, lecz celne strzały oddawali tylko piłkarze z Bielska-Białej, a konkretnie Bartosz Śpiączka i Maciej Iwański.
O ile z obroną uderzenia Śpiączki Matus Putnocky nie miał żadnych problemów, o tyle strzał Iwańskiego wybronił z najwyższym trudem. Swoje szanse mieli również chorzowianie. Blisko pokonania Richard Zajac był Marek Zieńczuk, ale piłka po jego strzale nieznacznie przeleciała nad poprzeczką. Słowackiego golkipera Górali zaskoczyć mógł Bartłomiej Babiarz, lecz futbolówka po jego dośrodkowaniu minęła słupek.
Lepiej drugą rozpoczęli chorzowianie, którzy wykonywali trzy rzuty rożne pod rząd. Za trzecim razem Zieńczuk idealnie dośrodkował na głowę Rafała Grodzickiego, a ten ładnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Był to pierwszy celny strzał Ruchu w tym spotkaniu i jednocześnie pierwszy gol w tym sezonie zdobyty przez Niebieskich z rzutu rożnego. Po tej sytuacji Niebiescy poszli za ciosem i w 61. minucie podwyższyli prowadzenie, gola zdobył Roland Gigołajew, a drugą asystę zanotował Zieńczuk, który wypatrzył dobrze ustawionego w polu karnym Rosjanina.
Druga stracona bramka przez zaowocowała zmianą ustawienia w ekipie spod Klimczoka. Trener Dariusz Kubicki w 68. minucie zdjął z boiska Tomasz Górkiewicz, a w miejsce prawego obrońcy wszedł nominalny napastnik - Idrissa Cisse. Zmiana ta na niewiele się zdała, bowiem bezbłędni byli defensorzy Niebieskich, którzy zatrzymywali prawie każdą akcję Górali. Nie można tego powiedzieć o obrońcach Podbeskidzia. Tylko kapitalna interwencja Zajaca uchroniła bielszczan przed stratą trzeciego gola. Wcześniej błąd pod własną bramką popełnił Pavol Stano.
Wynik spotkania do końca nie uległ zmianie. Chorzowianie nie forsowali tempa gry, a bielszczanie nie potrafili przedrzeć się przez szczelną defensywę Niebieskich. Po zwycięstwie nad Podbeskidziem Ruch zrównał się punktami z bielszczanami i odskoczył od strefy spadkowej.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Ruch Chorzów 0:2 (0:0)
0:1 - Rafał Grodzicki 52'
0:2 - Roland Gigołajew 61'
Składy:
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Tomasz Górkiewicz (68' Idrissa Cisse), Pavol Stano, Kristian Kolcak, Frank Adu Kwame - Marek Sokołowski, Adam Deja (73' Wojciech Trochim), Maciej Iwański, Damian Chmiel - Bartosz Śpiączka (57' Dariusz Kołodziej), Robert Demjan.
Ruch Chorzów: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Helik, Marek Szyndrowski - Marek Zieńczuk (90' Jakub Kowalski), Łukasz Surma, Filip Starzyński, Bartłomiej Babiarz, Roland Gigołajew - Grzegorz Kuświk (85' Michał Efir).
Żółta kartka: Damian Chmiel (Podbeskidzie Bielsko-Biała).
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa)
Widzów: 4 563.
[event_poll=52061]