W minioną środę Kotwica Kołobrzeg odzyskała prowadzenie w 94. minucie meczu z Wisłą Puławy. Pierwszy mały cud stał się faktem po strzale Macieja Ropiejki. Wcześniej zdążyła roztrwonić dwubramkową przewagę. Jedną nogą beniaminek spadł wówczas z II ligi, ale w ostatnim momencie utrzymał się nad przepaścią.
[ad=rectangle]
Potrzebował punktów także w sobotnim meczu z MKS-em Kluczbork. Na południe Polski wybrał się z tegorocznym, wyjazdowym bilansem 0-0-6. - Z jednej strony jechałem z sentymentem, a z drugiej z obawą. Cieszyłem się na spotkanie Andrzeja Konwińskiego i kilku byłych podopiecznych. W Kluczborku debiutowałem jako trener Zawiszy Bydgoszcz i przegrałem tamten mecz 1:2 po dublecie Waldka Soboty - wspominał Piotr Tworek, trener Kotwicy Kołobrzeg po zremisowanym 1:1 meczu.
Kotwica zagrała na terenie pretendenta do awansu jeden z lepszych meczów wyjazdowych w sezonie. Do przerwy wynik był bezbramkowy. - Trzeba było zapunktować, przynajmniej zremisować i ten cel minimum udało się zrealizować. Pierwsza połowa to były szachy. Widać było zdenerwowanie stawką meczu, która sparaliżowała działania niektórych zawodników. Wiedzieliśmy, że MKS ruszy po trzy punkty w drugiej połowie i wszystkie zmiany na to wskazywały - dodał trener.
W 77. minucie Piotr Giel wymierzył kołobrzeżanom cios i MKS wyszedł na prowadzenie. - Musieliśmy jakoś odpowiedzieć na tego gola. Jedynym wyjściem było zaryzykowanie. Przesunęliśmy wyżej lewego obrońcę i zagraliśmy dwoma napastnikami. Wariant va banque dał rezultat. Biegański zachował się po profesorsku w doliczonym czasie i dał nam cenny remis - przyznał Tworek.
Punkt zdobyty w takich okolicznościach ucieszył beniaminka, ale kilka godzin później nadeszły potężne ciosy. Okocimski Brzesko pokonał Energetyka ROW Rybnik, a Puszcza Niepołomice Wisłę Puławy. W ten sposób Kotwica nie odrobiła ani części strat do głównych rywali, a wręcz je powiększyła.
- Zostały nam dwa mecze i zrobimy wszystko, by II liga pozostała w Kołobrzegu i kibice mogli nadal przeżywać takie emocje - zapowiedział trener. Jakie są szanse, że wraz z podopiecznymi zrealizują swój cel? Realnie patrząc - małe. Jedyną drużyną, którą mogą dogonić jest Puszcza, do której tracą trzy punkty i mają z nią korzystny bilans spotkań. Kotwica ma trudnych rywali: Zagłębie Sosnowiec i Znicza Pruszków. Pociesza się, że także niepołomiczanie zmierzą się z pretendentami do awansu: MKS-em Kluczbork i aktualnym liderem z Sosnowca.