Tadeusz Pawłowski - marzyciel, który zagra w pucharach

Gdy Tadeusz Pawłowski przychodził do Śląska, wielu pukało się w głowę. Gdy na konferencji prasowej zdjął koszulę, śmiechu nie było końca. Teraz awansował z WKS-em do europejskich pucharów.

23 lutego 2014 roku pod wodzą Stanislava Levego Śląsk Wrocław uległ przed własną publicznością Ruchowi Chorzów 2:3. Po tym spotkaniu nastąpiła zmiana warty. Zespół WKS-u przejął Tadeusz Pawłowski, który jest jednym z najlepszych piłkarzy w dziejach wrocławskiego klubu. Ze Śląskiem zdobył mistrzostwo Polski (1977), dwa tytuły wicemistrzowskie (1978 i 1982) oraz Puchar Polski (1976).
[ad=rectangle]
W sezonie 1992/93 Tadeusz Pawłowski prowadził już Śląsk Wrocław. Pracował również w Polarze Wrocław oraz austriackich SW Bregenz, SCR Altach, FC BW Feldkirch i szwajcarskim FC St. Margarethen. Zatrudniony był przez Austriacki Związek Piłki Nożnej jako pierwszy trener Akademii VFV w Bregenz.

Na pierwszej konferencji prasowej Pawłowski zdjął koszulę i ubrał tę z herbem Śląska. Wprawił tym w zdziwienie i konsternację całe piłkarskie środowisko w kraju. - Na początku troszeczkę nie wierzono we mnie. Później był minusowy odbiór ubrania koszulki Śląska, ale ja to zrobiłem, bo byłem pewny siebie. Jakbym się bał i robił to, co się dziennikarzom podobało, to może bym przyszedł i rozlał po piwie czy koniaku. Ubrałem koszulkę Śląska, bo czułem się przez wiele lat mojej kariery piłkarskiej związany z tym klubem. Nie musiałem się tego wstydzić. To było moje spontaniczne zachowanie - wyjaśniał później.

W poprzednim sezonie Pawłowski utrzymał Śląsk w T-Mobile Ekstraklasie, co wcale nie było sprawą łatwą. W ciągle jeszcze trwających rozgrywkach Śląsk od początku zaskakiwał, plasując się w czołówce tabeli. Nie zmieniła tego nawet bardzo słaba wiosna, podczas której zielono-biało-czerwoni wygrali tylko cztery mecze - dwa z Lechią Gdańsk i dwa z Wisłą Kraków. - Jestem trenerem Śląska około 15 miesięcy. Zaczynaliśmy bardzo nisko. W pierwszym roku się utrzymaliśmy. Wiem, ile to kosztowało. Jest progres, że gramy w tej pierwszej ósemce, jest krok do przodu. Naturalnie jest jeszcze wiele do zrobienia (...). Przed początkiem rozgrywek mieliśmy spore obawy, większość skazywała nas na grę w strefie spadkowej - mówił niedawno szkoleniowiec.

W jego głowie cały czas tliły się jednak myśli o tym, aby pokazać się z WKS-em na międzynarodowej arenie. - Naturalnie, że chciałbym zagrać w europejskich pucharach. Chciałbym też przejść do historii jako szkoleniowiec, który wprowadził zespół do pucharów - komentował.

Niedawne zwycięstwo z Lechią otworzyło do tego realną drogę. Wszystko było w nogach zawodników WKS-u, a wiele zależało od spotkania z Wisłą Kraków. Pokonując w środę Białą Gwiazdę przy Reymonta 22, Śląsk Wrocław zapewnił sobie awans do Ligi Europy. Bramkę na wagę wygranej z Wisłą zdobył Robert Pich.

Słowak zapewnił Śląskowi tym golem nie tylko pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w 2015 roku, ale w ogóle powrót do Ligi Europy po rocznej przerwie. Na kolejkę przed końcem sezonu WKS ma trzy punkty przewagi nad 5. w tabeli Lechią Gdańsk, ale z racji tego, że sezon zasadniczy zakończył na wyższym miejscu, biało-zieloni nie będą już w stanie przeskoczyć wrocławian. WKS awansował do europejskich pucharów, choć w 17 wiosennych meczach zdobył raptem 20 punktów (4-8-5).

- Marzę o awansie do europejskich pucharów. Kiedyś moim marzeniem była gra na Oporowskiej, później tym marzeniem było prowadzić zespół Śląska. Następne to utrzymanie się na tej pozycji przez rok, bo to w Polsce trudne zadanie. W tej chwili, kiedy myślę, że zaistniałem jako osoba publiczna, to mam ogromną chęć zagrania ze Śląskiem w pucharach i będę cieszył się kiedy tak się stanie - mówił Pawłowski przed meczem z Wisłą.

Tadeusz Pawłowski to marzenie spełnił. Jakie ma następne?

#dziejesiewsporcie: Fantastyczna interwencja Cecha

Źródło: sport.wp.pl

Komentarze (0)