Real Madryt na osiemnastym miejscu, spada z ligi wraz z Almerią i Cordobą. To nie żart primaaprilisowy, lecz efekt pracy futbolowych statystyków.
Policzyli oni, jak przedstawiałaby się tabela Primera Division, gdyby wziąć pod uwagę tylko i wyłącznie bramki autorstwa Hiszpanów. Wszystkie strzelane przez obcokrajowców "wykasowali", a następnie przyjrzeli się, jakie padłyby wówczas rezultaty.
[ad=rectangle]
Jak informuje BBC, "Królewscy" ucierpieliby w tej sytuacji najbardziej. Z drugiego miejsca, które zajęli, spadliby niemal na sam koniec. Trudno się jednak dziwić, skoro tylko 14 ze 118 goli było zdobytych przez piłkarzy z Hiszpanii (najwięcej - po cztery - Sergio Ramos i Isco). Widać jak na dłoni, jak wiele dla zespołu znaczą Cristiano Ronaldo (trafił aż 48 razy), Karim Benzema (15), James Rodriguez (13) czy Gareth Bale (13).
Gdyby anulować ich gole, Real wygrałby tylko 5 meczów (zamiast 30), przegrałby zaś 11 (zamiast 6).
Ale to nie koniec statystycznych niespodzianek. Barcelona także zaliczyłaby spadek, gdyby odliczyć jej strzeleckie popisy Lionela Messiego, Neymara i Luisa Suareza. Nie tylko "straciłaby" mistrzostwo, ale spadłaby poza podium, na czwarte miejsce.
Mistrzem zostałby Athletic Bilbao (siódmy w rzeczywistej tabeli La Liga), co nie jest żadnym zaskoczeniem. Barw tego zespołu bronią tylko Baskowie (i Francuz Laporte, on jednak bramek nie zdobywał).
Drugie miejsce zajęłaby Valencia (4.), a trzecie - zespół Grzegorza Krychowiaka Sevilla (5.).
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)