Łukasz Sołowiej: Walka o utrzymanie nie będzie wyznacznikiem tego, na co Zagłębie zasługuje

Sosnowiczanie zbroją się przed trudnym sezonem w I lidze. Jak przyznał jeden z nowych nabytków zespołu, presja i duże oczekiwania obecne w Sosnowcu są czymś naturalnym.

Drogę z Floty Świnoujście do Zagłębia Sosnowiec obrały aż trzy osoby. Najpierw trener Romuald Szukiełowicz, a potem w jego ślad poszli zawodnicy, obrońca Łukasz Sołowiej oraz defensywny pomocnik Tomasz Margol.
[ad=rectangle]
Sołowiej nie ukrywa, że udział w transferze miał szkoleniowiec Szukiełowicz. - Po części tak, gdyż trener kontaktował się ze mną w sprawie przejścia do Zagłębia. Mieliśmy okazję współpracować w Świnoujściu i to w dość trudnym okresie. Aczkolwiek dużo dobrego słyszałem o klubie z Sosnowca. Nie tyczy się to tylko bogatej historii, cieszę się, że tutaj trafiłem i mam nadzieję, że pomogę w uzyskiwaniu jak najlepszych wyników - powiedział.

Gdy Szukiełowicz oficjalnie został trenerem Zagłębia zwrócił uwagę na konieczność poprawienia gry defensywnej, w poprzednim sezonie na boiskach II ligi sosnowiczanie stracili 37 bramek. - Fajnie byłoby, gdyby w Sosnowcu również udało się grać skutecznie z tyłu, gdyż nie ukrywajmy 37 straconych bramek to sporo. Mam nadzieję, że będziemy solidnie pracować, by grać jak najlepiej zarówno z tyłu, jaki i z przodu - zaznaczył Sołowiej.

Przed Zagłębiem trudny sezon w roli beniaminka I ligi. Po wywalczonym awansie w Sosnowcu panowała euforia, ale by zespół dobrze wypadł na zapleczu ekstraklasy przed piłkarzami ciężka praca. Ponadto w Zagłębiu zawsze są wysokie oczekiwania co do występów drużyny. Nowy obrońca ekipy znad Brynicy nie boi się otoczki wokół Zagłębia i nadchodzącego sezonu.

- Wybierając zawód piłkarza trzeba sobie radzić z presją. Tutaj nie ma wyjścia. Jestem osobą, która doskonale sobie radzi z takimi sytuacjami. Zdaje sobie sprawę, że oczekiwania kibiców zawsze są wysokie, trudno się dziwić, Zagłębie przez 35 sezonów grało w ekstraklasie. Tutaj walka o utrzymanie, nie będzie jakimś wyznacznikiem tego, na co Zagłębie zasługuje. Nie chcę składać żadnych deklaracji, gdyż boisko zawsze wszystko brutalnie weryfikuje. Apetyty są rozbudzone, gdy tutaj przyjechałem byłem pod wrażeniem, baza treningowa rewelacyjna, w klubie wszystko poukładane. Gdy rozmawiałem z osobami z najbliższego otoczenia, to mówili, że super wybór, dobry kierunek. Wracając do presji, to jest to naturalne, kibice mają swoje oczekiwania, a my musimy starać się im sprostać i je spełniać - wyjaśnił.

Źródło artykułu: