Czesław Michniewicz: Nie sztuką jest obiecać komuś pieniądze i ogłosić upadłość

Trener Portowców tłumaczy, dlaczego na rynku transferowym są mało przebojowi. Po wietrzeniu szatni Pogoń Szczecin długo łata dziury w kadrze.

Czesław Michniewicz i jego podopieczni przebywają od poniedziałku na zgrupowaniu we Wronkach. Trener zabrał ze sobą 26 zawodników, ale kadra choć liczebnie normalna, to jakościowo jest przeciętna. Duża jej część to młodzieżowcy, a w środku pola, na prawej obronie czy w ataku nie ma praktycznie pola manewru. W czwartek Pogoń Szczecin zakontraktowała drugiego napastnika - Damiana Kowalczyka, jednak nawet on jest na razie zdyskwalifikowany i grać nie może.
[ad=rectangle]
- Mamy swoje spojrzenie na rynek transferowy i wcale w innych drużynach nie ma wiele więcej transferów. Przede wszystkim nie chcemy zapychać kadry zawodnikami równorzędnymi do obecnie posiadanych, natomiast szukamy lepszych i to nie jest łatwe zadanie, gdy nie ma dużo pieniędzy - powiedział Michniewicz.

Głośnym wzmocnieniem środka pola miało być pozyskanie Kamila Drygasa. Pogoń przedstawiła Zawiszy Bydgoszcz ofertę, ale zbyt mało atrakcyjną. - Jednego dnia wydaje się, że transfer jest blisko, a drugiego wisi w powietrzu. Do końca tygodnia sprawa wyjaśni się. Zależy nam na tym transferze, ale Drygas jest piłkarzem Zawiszy, który ma swojego właściciela, a do jego spraw wtrąca się na dodatek miasto - tłumaczył szkoleniowiec.

Pogoń Szczecin rozpocznie sezon meczem z Lechem w Poznaniu
Pogoń Szczecin rozpocznie sezon meczem z Lechem w Poznaniu

Opcją awaryjną na pozycję defensywnego pomocnika jest Edenilson Bergonsi. Wychowanek Gremio Porto Alegre z przeszłością w CSKA Sofia przebywa przynajmniej do soboty na testach. - Po pierwszym treningu było za wcześnie żeby go oceniać. Wcześniej prosto z samochodu wyszedł na sparing. Pokazał kilka zagrań dobrych, ale też zaliczył parę strat. Będziemy mieć czas, by mu się przyjrzeć - stwierdził Michniewicz.

Niewykluczone, że Pogoń jeszcze uaktywni się na rynku, skoro okno transferowe jest otwarte dopiero od trzeci dni. Jej budżet jest stabilny, ale jednak ograniczony, co może równie dobrze pokrzyżować plany. - Obracamy się w określonych realiach. Musimy brać pod uwagę, by klub był wypłacalny. Nie sztuką jest obiecać komuś pieniądze, ściągnąć zawodnika i później ogłosić upadłość. Rozmawiamy i w szerszym gronie podejmujemy decyzje kadrowe. Przede wszystkim rozsądnie gospodarujemy pieniędzmi.

Źródło artykułu: