W pierwszym meczu po powrocie do Ekstraklasy KGHM Zagłębie Lubin podejmowało u siebie Górali z Podbeskidzia. Przerwa letnia w obu klubach upłynęła całkowicie inaczej. Gospodarze sobotnich zawodów utrzymali zespół, który zapewnił im sukces w niższej klasie rozgrywkowej, a do tego jeszcze go wzmocnili. Z kolei w Bielsku-Białej przeprowadzono kadrową rewolucję.
[ad=rectangle]
Lubinian po powrocie do piłkarskiej elity szybko czekał jednak zimny prysznic. Już w 2. minucie po dośrodkowaniu Mateusza Możdżenia jeden z obrońców Zagłębia zagrał piłkę do bramkarza. Szybszy był jednak Robert Demjan. Najpierw futbolówka trafiła w słupek, a potem napastnik Górali dobił ją do bramki. Miedziowi szybko chcieli odrobić straty, lecz goście byli dobrze dysponowali w defensywie.
W 12. minucie Górale mogli podwyższyć z prowadzenie. Z rzutu wolnego minimalnie pomylił się jednak Możdżeń. To było jednak bardzo dobre uderzenie zawodnika Podbeskidzia Bielsko-Biała. 180 sekund później groźnie odpowiedzieli piłkarze Piotra Stokowca. Po dośrodkowaniu Arkadiusza Woźniaka minimalnie niecelnie główkował jednak Krzysztof Piątek.
W następnych minutach zarówno Zagłębie, jak i Podbeskidzie wypracowały sobie kolejne okazje do strzelenia gola. I jedni, i drudzy nie zdołali ich jednak wykorzystać. Miedziowi grali ambitnie, lecz zawodnicy Podbeskidzia twardo i zdecydowanie rozbijali ich ataki, samemu czekając na błędy gospodarzy. W grze Zagłębia było też sporo nerwowości, co wiązało się z prostymi stratami piłki. Do przerwy wynik nie uległ jednak zmianie.
Druga część spotkania rozpoczęła się od niecelnego strzału głową Arkadiusza Woźniaka. Potem jednak inicjatywę przejęli goście. Widząc niemoc swoich piłkarzy, w 57. minucie Stokowiec wpuścił na boisko Jana Vlasko, który w Lubinie ma kierować grą ofensywną. Słowak ożywił poczynania Miedziowych, ale gospodarze na gola czekali aż do 85. minuty. Wtedy po faulu na Macieju Dąbrowskim rzut karny wykorzystał Michal Papadopulos.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 1:1, który żadnej z drużyn nie krzywdzi. Górale pokazali się z dobrej strony. Przed Zagłębiem natomiast jeszcze trochę pracy, aby zgrać Jana Vlasko z resztą zespołu. Wtedy na pewno siła ofensywna Miedziowych wzrośnie. Obie drużyny w sobotę stworzyły jednak ciekawe widowisko, które na pewno mogło się podobać.
KGHM Zagłębie Lubin - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (0:1)
0:1 - Robert Demjan 2'
1:1 - Michal Papadopulos (k.) 85'
Składy:
KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc 5* - Dorde Cotra 5, Maciej Dąbrowski 6, Lubomir Guldan 6, Aleksandar Todorovski 4, Jakub Tosik 3, Sebastian Bonecki 5, Krzysztof Janus 4 (56' Jan Vlasko 6), Arkadiusz Woźniak 5 (81' Adrian Błąd**), Michal Papadopulos 6, Krzysztof Piątek 6 (66' Łukasz Janoszka 4).
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Wojciech Kaczmarek 6 - Bartosz Jaroch 6, Krystian Nowak 6, Kristian Kolcak 5, Adam Mójta 5, Mateusz Możdżeń 6 (86' Dariusz Kołodziej**), Damian Chmiel 5, Anton Sloboda 5 (68' Adam Deja 5), Marek Sokołowski 6, Kohei Kato 7, Robert Demjan 5 (80' Mateusz Szczepaniak**).
Żółte kartki: Lubomir Guldan, Michal Papadopulos, Maciej Dąbrowski, Aleksandar Todorovski (Zagłębie) oraz Marek Sokołowski (Podbeskidzie).
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
Widzów: 4835
* - oceny piłkarzy: skala 1-10 (wyjściowa 6)
** - grał zbyt krótko, by go ocenić
[event_poll=52731]