- Chcemy budować "nową" Koronę. Oczywiście w cudzysłowie, bo wielu piłkarzy jest w Kielcach już od dawna - mówił przed pojedynkiem z Jagiellonią debiutujący w roli trenera Korony Marcin Brosz. Jak wypadli jego podopieczni? Początek w ich wykonaniu był obiecujący. Już w 2. minucie bliski wpisania się na listę strzelców był Piotr Malarczyk. Ale kapitan kielczan został w ostatniej chwili uprzedzony.
[ad=rectangle]
Próbujący grać agresywnie i szybko gospodarze w 10. minucie objęli prowadzenie. Z premierowego trafienia w Ekstraklasie cieszył się Michał Przybyła. Nie byłoby go jednak, gdyby nie fatalny błąd Krzysztofa Barana. Golkiper Jagi przy próbie wybicia futbolówki trafił nią prosto w napastnika Korony. Bardzo szybko okazało się, że gol stracony w kuriozalnych okolicznościach nie podłamał - występujących w rezerwowym składzie - przyjezdnych. Już 180 sekund później na tablicy wyników widniał remis. Świetne dośrodkowanie z lewego skrzydła na skuteczny strzał głową zamienił - notujący pierwszy występ w najwyższej klasie rozgrywkowej - Łukasz Sekulski.
Jeśli ktoś spodziewał się, że od tego momentu będziemy świadkami wyrównanej i nudnej rywalizacji, to był w błędzie. W 18. minucie ekipa Michała Probierza znów wykazała się skutecznością, a Zbigniewa Małkowskiego, który ewidentnie mógł zachować się lepiej, pokonał Piotr Grzelczak. 27-latek wykorzystał dośrodkowanie Konstantina Vassiljeva i wpakował piłkę tuż przy bliższym słupku. Do końca pierwszej połowy ekipa z woj. świętokrzyskiego nieudolnie próbowała odrobić straty. Białostoczanie natomiast wyglądali na w pełni zadowolonych z przebiegu boiskowych wydarzeń.
Na drugie 45 minut koroniarze wyszli bardzo zdeterminowani. Ataki skrzydłami i duża liczba stałych fragmentów wyglądały co prawda obiecująco, ale długo nie przynosiły jednak efektów, dlatego też po upływie godziny gry trener Brosz wpuścił Siergieja Pilipczuka i Tomasza Zająca. Walczący z defensywnie ustawionym rywalem i uciekającym czasem gospodarze w 66. minucie dopięli swego. Dokładniej po raz drugi zrobił to Michał Przybyła, który skorzystał z nieczystego strzału Vlastimira Jovanovicia i szczęśliwie wpakował piłkę do siatki.
W końcówce obie drużyny dążyły do zwycięstwa. W 74. minucie Łukasz Sekulski popisał się niezwykle groźnym uderzeniem, lecz Małkowski był na posterunku. Gdy wydawało się, że żółto-czerwone derby zakończą się podziałem punktów, dośrodkowanie z rzutu rożnego w 90. minucie zamknął Kamil Sylwestrzak, dając Koronie nieoczekiwany triumf na inaugurację sezonu.
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:2 (1:2)
1:0 - Michał Przybyła 10'
1:1 - Łukasz Sekulski 13'
1:2 - Piotr Grzelczak 18'
2:2 - Michał Przybyła 66'
3:2 - Kamil Sylwestrzak 90'
Składy:
Korona Kielce: Zbigniew Małkowski 6* - Vladislavs Gabovs 5, Piotr Malarczyk 7, Rafał Grzelak 6, Kamil Sylwestrzak 7 - Nabil Aankour 2 (61' Tomasz Zając 6), Aleksandrs Fertovs 5, Vlastimir Jovanović 6,5, Marcin Cebula 7,5, Paweł Sobolewski 4,5 (61' Siergiej Pilipczuk 6,5) - Michał Przybyła 6 (77' Łukasz Sierpina**).
Jagiellonia Białystok: Krzysztof Baran 2 - Jonatan Straus 5, Michał Pawlik 4, Rafał Augustyniak 5, Martin Baran 5 - Piotr Grzelczak 6, Konstantin Vassiljev 6, Jacek Góralski 6, Przemysław Mystkowski 6 (78' Emil Gajko**), Karol Świderski 4,5 (59' Emil Łupiński 4) - Łukasz Sekulski 6,5.
Żółte kartki: Rafał Grzelak, Kamil Sylwestrzak, Piotr Malarczyk, Marcin Cebula (Korona) oraz Krzysztof Baran, Emil Gajko, Jacek Góralski (Jagiellonia).
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 6939.
* - oceny piłkarzy: skala 1-10 (wyjściowa 6)
** - grał zbyt krótko, by go ocenić
[event_poll=52732]