Gniezno futsalem stoi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po wielu latach piłkarskiej posuchy do Gniezna powrócił futbol na wysokim poziomie. Bynajmniej nie chodzi w tym przypadku o nagłą reanimację podupadającego zespołu Mieszka, lecz drużynę futsalu - KS Gniezno. W pierwszej stolicy Polski kibice nigdy nie doczekali się znaczących sukcesów miejscowych piłkarzy. Toteż obecnie osiągane przez futsalowców wyniki mogą napawać optymizmem.

W tym artykule dowiesz się o:

KS Gniezno powstał w roku 1998 rozpoczynając zmagania w III lidze pod nazwą FIAT Pol Auto Gniezno. Na przestrzeni kilku lat zmieniali się sponsorzy a za nimi nazwy klubu. Zespół walczył w rozgrywkach na szczeblu miejskim, powiatowym, jak i w turniejach. W 2002 roku kolejnym sponsorem została firma Lech Pol, która wspiera gnieźnieński klub do dnia dzisiejszego.

W lokalnej lidze gra gnieźnian mogła się kibicom podobać. Prócz tego drużyna kilkakrotnie pokazała się z dobrej strony podczas turniejów rozgrywanych w Wielkopolsce. Znaczącym sukcesem było zdobycie w sezonie 2006/2007 tytułu Vice Mistrza Wielkopolski. Wraz z zakończeniem tegoż sezonu podjęta została decyzja o zgłoszeniu zespołu do rozgrywek na szczeblu ogólnopolskim. Pierwszy sezon w II lidze futsalu zespół występował już pod szyldem KS Gniezno. Nikt chyba nie spodziewał się, że debiutanci pokuszą się o zwycięstwo w całych rozgrywkach i dzięki temu awansują szczebel wyżej. Jedynej porażki gnieźnianie doznali z klubem z Mosiny, który to w ostatecznym rozrachunku zgromadził taką samą ilość punktów. Jednakże w wyniku posiadania gorszego bilansu strzelonych bramek, to KS Gniezno mógł się cieszyć z awansu. Tak więc rewelacja rozgrywek drugoligowych z dużą niecierpliwością oczekiwała startu w lidze pierwszej.

Przed sezonem zespół osłabiła decyzja Wydziału dyscypliny komisji futsalu w Katowicach o rocznym zawieszeniu etatowego bramkarza - Michała Wasielewskiego. Pierwsze mecze okazały się totalną katastrofą, dając dobitnie do zrozumienia, że poziom rozgrywek w pierwszej lidze jest znacznie wyższy, niż przewidywano. Beniaminek z Gniezna ewidentnie płacił frycowe, przegrywając w pierwszym meczu z THP Polkowice 2:7, by w następnej kolejce ulec zespołowi Tacho Toruń 1:7. Jak się później okazało terminarz nie został dla gnieźnian ułożony zbyt korzystnie, gdyż właśnie te zespoły okazały się być faworytami ligi. W kolejnych meczach gra KS Gniezno wyglądała już znacznie lepiej. W derbach Wielkopolski gnieźnianie zrehabilitowali się kibicom pokonując KS 1920 Mosina w stosunku 7:1. Następnie na tarczy z Gniezna odjechali zawodnicy AZS UW Warszawa. W kolejnej kolejce rozgrywek drugiej ligi aż 8:0 rozgromiona została szczecińska Polonia. Dzięki temu zwycięstwu KS Gniezno utrzymał bardzo wysokie czwarte miejsce w tabeli. W tej części sezonu wyróżniali się zwłaszcza Paweł Hoeft, Sebastian Śniegowski, Michał Goździewski i Mariusz Sawicki. W międzyczasie humorów piłkarzom nie popsuła zarówno minimalna przegrana z Marwit Zła Wieś Wielka (1:2), jak i niespodziewana porażka we własnej hali z gorzowską Kanglidą (2:4). Porażka była wynikiem między innymi świetnej tego dnia dyspozycji golkipera gości. Pod koniec listopada do zespołu niespodziewanie wrócił Wasielewski, po zawieszeniu nałożonej na niego kary, wskakując od razu do składu drużyny. Później było efektowne zwycięstwo nad Copacabaną Gdańsk (6:2). Po dwa gole strzelili wówczas Bartosz Kapsa i Sebastian Śniegowski. Na zakończenie rundy jesiennej zawodnicy z Grodu Lecha zremisowali w dalekim Białymstoku z MOKS Słoneczny Stok (2:2), kończąc tym samym półmetek rozgrywek na wyśmienitym piątym miejscu.

Fenomen podopiecznych trenera Roberta Zamiara polega na tym, że w mieście, w którym grają, piłka nożna nigdy nie była sportem dominującym. Od lat faworytami władz miasta są żużlowcy Startu Gniezno. Swego czasu, gdy Start jeździł jeszcze w ówczesnej pierwszej lidze, na mecze potrafiło przyjść ponad dziesięć tysięcy kibiców. Nic dziwnego, że piłkarski zespół Mieszka, stale tułający się w niższych klasach rozgrywkowych, posiadający odwieczne problemy finansowe, nie potrafił nigdy tak przekonać do siebie zarówno kibiców, jak i sponsorów. Dla fanów piłki kopanej wszelkiej maści pojawił się jednak promyk nadziei.

Piłkarze KS Gniezno przebojem wdarli się do I ligi, w której grają bez kompleksów z zespołami, występującymi w lidze futsalu już kilka sezonów. Właśnie ci zawodnicy są świetnym przykładem na to, że tylko determinacją i ciężką pracą można osiągnąć sukces. Zbliżający się mecz z Pogonią 04 Szczecin w ramach Pucharu Polski cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Nic dziwnego, futsal w ich wykonaniu jest bardzo efektowny. Chociaż hala sportowa GOSiR, w którym przychodzi im rozgrywać mecze, nie należy do najnowocześniejszych, trybuny stanowi zaledwie kilka rzędów, po których musi prawie biegać sędzia liniowy, zawodników gnieźnieńskich przychodzi oglądać coraz większa rzesza kibiców. Należy mieć więc nadzieję, że gnieźnianie będą kontynuować dobre występy w tegorocznych rozgrywkach pierwszej ligi, a na ich meczach nieduża hala sportowa zawsze będzie pękać w szwach.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)