Zwycięstwo Pogoni Szczecin u mistrza Polski była niespodzianką. Owszem, lubi grać przy Bułgarskiej, ale Lech Poznań udanie wszedł w sezon, natomiast drużyna Czesława Michniewicza wydaje się na papierze słabsza niż rok temu. Portowcy bardzo umiejętnie zneutralizowali atuty Kolejorza i dopisali na swoje konto pierwsze punkty w sezonie.
[ad=rectangle]
- Inauguracja była udana i czujemy się dobrze, ale mecz z Lechem to już historia, której nikt nie zmieni i nie wracamy myślami do Poznania dopóki nie czeka nas rewanż. Powtarzam zawodnikom, że w sporcie jeżeli ruszyłeś i popchnąłeś wagon, to musisz pchać dalej, bo jeśli się zatrzymasz, to będzie potrzebne dużo sił, by znów ruszyć. Nie możemy tego zrobić - powiedział Czesław Michniewicz.
To mała tradycja, że Pogoń dobrze rozpoczyna sezon, po czym hamuje. Przez ostatnią dekadę wygrała osiem inauguracji, czyli zdobyła 24 z możliwych 30 punktów. W meczach drugiej kolejki wywalczyła w tym czasie 9 oczek.
- Przyjeżdża do nas reprezentant Polski w europejskich pucharach - Śląsk Wrocław. Nie sugerujemy się, że przegrał ostatnie dwa mecze i nie spodziewamy się, że piłkarze będą zmęczeni. Po pucharach jest dodatkowa mobilizacją. Pamiętam to z Amiki Wronki czy Zagłębia Lubin jak moi gracze chcieli przekazać własne doświadczenia na krajowe podwórko i byli psychicznie podbudowani. Musimy być bardzo skoncentrowani - zapowiedział szkoleniowiec.
Michniewicz nie skorzysta z Takafumiego Akahoshiego. Poza Japończykiem kontuzjowani są piłkarze z zaplecza pierwszego zespołu Marcin Listkowski oraz Michał Walski, więc do osiemnastki meczowej wraca Dominik Kun. Kto jednak zastąpi "Akę" w podstawowym składzie - decyzja jeszcze nie zapadła.
- Nie zapadnie przed ostatnim treningiem. Może to być Patryk Małecki, który dał fajną zmianę w Poznaniu i wygląda dobrze na treningach, ale z drugiej strony muszę patrzeć strategicznie. Potrzebuję też takiego Patryka na ławce rezerwowych, by ożywić grę w drugiej połowie - opowiadał "polski Mourinho".
Poza Małeckim na pozycji numer 10 mogą zagrać Takuya Murayama czy Adam Frączczak. - Od początku tygodnia analizujemy również zachowania zawodników Śląska Wrocław. To doświadczona drużyna, która nie ma szerokiej ławki, ale podstawowa jedenastka jest dobra i doświadczona. Atmosfera w naszym zespole sprzyja pracy, ale wiemy, że przed nami wciąż 29 meczów do końca sezonu zasadniczego. To daleka droga pełna wybojów i zakrętów, na które musimy się przygotować.