Traktowaliśmy to jako przygodę - wypowiedzi po meczu Stilon Gorzów - Stal Stalowa Wola

Stal Stalowa Wola wygrała w Gorzowie z tamtejszym Stilonem 1:0 i awansowała do II rundy Pucharu Polski, gdzie czeka Piast Gliwice. Gorzowskim III-ligowcom szkoda zakończenia pucharowej przygody.

Artur Andruszczak (trener Stilonu Gorzów): Traktowaliśmy to jako przygodę. Chłopacy zasłużyli na grę na szczeblu centralnym, zdobywając puchar w okręgu. To była promocja dla chłopaków, przygoda dla kibiców i widowisko. Nie jestem smutny, ale szkoda, bo każdy mecz chcemy wygrać i ten był do wygrania. Kilka sytuacji, dwa słupki. Podejrzewam, że jakbyśmy otworzyli wynik w czwartej minucie po strzale Maliszewskiego z rzutu wolnego, to to spotkanie potoczyłoby się inaczej. Kontuzje na pewno trochę pokrzyżowały nam plany, ale dalej stwarzaliśmy sytuacje. To było ciekawe widowisko, ale z przebiegu spotkania, to my stworzyliśmy więcej sytuacji. Na pewno te pucharowe spotkania będą procentować w lidze. Ogrywa się dwóch młodych środkowych obrońców i doda im to pewności. Te dwa mecze pokazały, że drużyna potrafi grać na wysokim poziomie. W lidze trzeba tylko dopracować szczegóły.
[ad=rectangle]
Jaromir Wieprzęć (trener Stali Stalowa Wola): Mecz wyrównany. Były bramki ze spalonych, słupki. To była ciekawa gra. Cieszę się ze zwycięstwa i awansu do kolejnej rundy, ale do końca nie jestem zadowolony z gry. Na pewno czeka nas jeszcze dużo pracy, ale nie ukrywam, że przyjechaliśmy tu z dużymi problemami, bo było nas szesnastu. Samo to świadczy o naszych problemach kadrowych. Cieszy to, że mimo tego, chłopcy postarali się o ten awans, choć nie było łatwo. Zespół Stilonu wysoko postawił poprzeczkę. Spodziewaliśmy się tego, bo zawsze trudno się tutaj grało.

Radosław Mikołajczak (Stal Stalowa Wola): Sentymentalnie powróciłem, bo dawno mnie tutaj nie było. Udany powrót, choć trochę szczęśliwie, bo po karnym wygraliśmy. Sytuacje były z jednej i drugiej strony. Mecz był wyrównany. Myślę, że mógł się podobać. Udało się strzelić tę jedną bramkę więcej. Były słupki, poprzeczki i różnie mogło się to ułożyć. Jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni, że po tak długiej podróży, jaką przebyliśmy, to udało się stąd wywieźć awans do następnej rundy i to w 90 minutach. Nie musieliśmy w tych trudnych warunkach pogodowych grać dogrywki.

Źródło artykułu: