El. MŚ 2018: Kogo musimy się obawiać? Bendtner, Jovetić, Mchitarjan, a Rumunia bez gwiazd

TVN Agency
TVN Agency

Wśród rywali Biało-Czerwonych w eliminacjach MŚ 2018 niewiele jest wybitnych indywidualności. Zwłaszcza w duńskim zespole można znaleźć jednak klasowych i doświadczonych piłkarzy.

Reprezentacja Rumunii to według aktualnego rankingu FIFA najmocniejszy zespół w grupie E eliminacji MŚ 2018. Zespół Anghela Iordanescu rzeczywiście osiąga w ostatnim czasie niezłe wyniki, ale jeśli trzeba by wymienić piłkarza, którego Orły powinny się obawiać, wybór nie byłby łatwy.
[ad=rectangle]

Fani Premier League z pewnością znają bramkarza Costela Pantilimona oraz stopera Vlada Chirichesa, z kolei kibice Bundesligi kojarzą przebojowego pomocnika Alexandru Maxima. To właśnie defensor Tottenhamu i skrzydłowy VfB Stuttgart są najwyżej wycenianymi przez portal transfermarkt.de reprezentantami Rumunii - wartymi po 6 mln euro.

Na kogo jeszcze warto zwrócić uwagę? W obronie występuje doświadczony Razvan Rat, w pomocy lider Steauy Bukareszt Alexandru Chipciu, a w ataku między innymi Bogdan Stancu, który regularnie strzela gole w lidze tureckiej, Ciprian Marica, Raul Rusescu, a także grający obecnie na Bliskim Wschodzie Claudiu Keseru. Nie są to jednak piłkarze, którzy budziliby nadmierny respekt.

Najbardziej znany z Duńczyków to oczywiście Nicklas "Lord" Bendtner. Kojarzony z nietypowych zachowań napastnik wiele lat spędził w Arsenalu, a obecnie próbuje zabłysnąć w VfL Wolfsburg - z marnym skutkiem, ponieważ jest tylko rezerwowym w dodatku krytykowanym przez trenera za niepełne zaangażowanie. Reprezentacyjny dorobek 27-latka robi jednak wrażenie: 29 trafień w 68 meczach.

Christian Eriksen w pojedynku z Bastianem Schweinsteigerem podczas Euro 2012
Christian Eriksen w pojedynku z Bastianem Schweinsteigerem podczas Euro 2012

Pod względem piłkarskim liderem Danii jest bez wątpienia as Tottenhamu Christian Eriksen. 23-latek to kreatywny, błyskotliwy pomocnik, który kapitalnie egzekwuje stałe fragmenty gry. Już wkrótce klasą dorównać mogą mu młodzi-zdolni: Viktor Fischer z Ajaksu oraz Pierre-Emile Hoejbjerg z Bayernu.

Kto jeszcze z podopiecznych Mortena Olsena mógłby napsuć krwi kadrowiczom Adama Nawałki? Duńczycy dysponują solidnym duetem stoperów Simon Kjaer - Daniel Agger, a za rok do pierwszej kadry mogą ławą wkroczyć półfinaliści niedawnych Młodzieżowych Mistrzostw Europy na czele z napastnikami Pione Sisto i Yussufem Poulsenem.

Czarnogórców świetnie znamy z niedawnego turnieju eliminacyjnego do MŚ 2014 i zapewne pamiętamy gwiazdorską parę w ataku Mirko Vucinić - Stevan Jovetić. Pierwszy z nich ma już niemal 32 lat i zmierza do końca zawodowej kariery w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a drugi właśnie zamienia Manchester City na Inter Mediolan i wiele wskazuje na to, że regularnie będzie występował w tym zespole.

Radość Henricha Mchitarjana (z prawej) w meczu Borussii Dortmund
Radość Henricha Mchitarjana (z prawej) w meczu Borussii Dortmund

Wymieniając kadrowiczów Branko Brnovicia, którzy mogliby sprawić nam kłopoty, nie sposób pominąć Stefana Savicia, czyli nowo kreowanego obrońcę Atletico Madryt pozyskanego z Fiorentiny. Jest jeszcze doświadczony Marko Basa z OSC Lille, ale pozostali reprezentanci Czarnogóry na co dzień nie odgrywają wiodącej roli w silnych europejskich klubach.

Henrich Mchitarjan to niekwestionowana gwiazda reprezentacji Armenii. Dwa lata temu o ofensywnego pomocnika Szachtara zaciekle rywalizowały Borussia z Liverpoolem. Wygrali Niemcy, bijąc transferowy rekord klubu, ale "Miki" jak dotąd nie spełnił wszystkich oczekiwań, a jego wartość rynkowa spadła z 26 do 18 mln euro. Inni wyróżniający się i wybijający ponad przeciętność Ormianie? Wydaje się, że jedynie pomocnik Aras Ozbiliz i napastnik Jura Mowsisjan (obaj ze Spartaka Moskwa) oraz Gevorg Ghazarian, który występuje w lidze portugalskiej.

Spośród powołanych przez Jurija Krasnożana na czerwcowy mecz z Turcją piłkarzy tylko jeden występuje poza rodzimymi rozgrywkami: Heinrich Schmidtgal z Fortuny Duesseldorf. Polscy kibice spośród Kazachów znają jeszcze zapewne Siergieja Chiżniczenkę, czyli byłego napastnika Korony Kielce. Pozostali gracze są raczej anonimowi, aczkolwiek nie można zapominać, że takie zespoły jak FK Aktobe, Kajrat Ałmaty czy Szachtior Karaganda coraz częściej potrafią zaskakiwać w europejskich pucharach.

Źródło artykułu: