Występ w Lubinie, w wygranym przez Koronę meczu z KGHM Zagłębiem Lubin (2:0), potwierdził jak ważnym zawodnikiem dla kieleckiej drużyny jest Radek Dejmek. Czech w bardzo dobrym stylu wywiązał się ze swoich zadań defensywnych. - Uważam, że cały zespół zagrał dobrze. Jeden pomagał drugiemu i dlatego był spokój w naszych szeregach - ocenia. Duża w tym zasługa także Piotra Malarczyka, z którym Dejmek od kilku miesięcy tworzy parę stoperów. - Z Piotrkiem szybko się zrozumieliśmy i obaj wiemy czego możemy od siebie oczekiwać.
[ad=rectangle]
Przed złocisto-krwistymi kolejne ligowe starcie. Tym razem na Kolporter Arenie zmierzą się z chorzowskim Ruchem. - Nie możemy zagrać tak samo jak z Zagłębiem, musimy cały czas chcieć iść do przodu - przekonuje 27-latek. - Każdy mecz jest inny. Teraz zagramy u siebie i uważam, że będziemy częściej w ataku. Postaramy się szybko zdobyć gola - dodaje.
W Kielcach nie mają wątpliwości, że Niebiescy to rywal w ich zasięgu. Co pozwoli im sięgnąć po trzeci komplet punktów? Być może stałe fragmenty gry, podczas których były gracz Slavii Praga często gości w polu karnym przeciwnika. - Dużo rozmawiamy na ten temat i zawsze chcemy przygotować coś specjalnego na każdy mecz - mówi. W ubiegłym sezonie Dejmek trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców. Między innymi to jego gol dał Koronie zwycięstwo przy Cichej.
Mimo niezłej formy cały czas nie wiadomo czy Radek Dejmek będzie mógł wystąpić. Zawodnik od kilku dni zmaga się z drobnym urazem mięśnia dwugłowego. Co prawda szansa na powrót do pełni sił jest duża, ale nie można również wykluczyć, że sztab szkoleniowy da odpocząć swojemu obrońcy.
Po meczu z Miedziowymi dużo mówiło się nie tylko o dobrej postawie urodzonego w Vrchlabi zawodnika, ale także zaintonowanej przez niego pieśni, którą podopieczni Marcina Brosza odśpiewali w szatni. - Jest to piosenka, którą poznałem grając w juniorach Slavii Praga. Kierownik drużyny nauczył nas tej piosenki. Zaproponowałem w Kielcach czy to się podoba chłopakom i udało się ją zaśpiewać - zdradza.