Karol Linetty: Kryzys? Nie ma mowy, główny problem to nieskuteczność

Czy Lecha dopadł kryzys? Karol Linetty zapewnia, że nie, a zarówno w meczu z Koroną, jak i w niektórych wcześniejszych głównym problemem była nieskuteczność.

- Robiliśmy wszystko, żeby wygrać. Sytuacji strzeleckich nie było jednak zbyt wiele, dlatego bramka nie padła. W końcówce byliśmy już osłabieni, więc zrobiło się jeszcze trudniej. Stąd remis - powiedział Karol Linetty.

Czy ekipa Macieja Skorży ma problem z formą fizyczną? - Myślę, że nie. Nie wydaje mi się, żebyśmy od jakiejkolwiek drużyny odstawali. Zawsze walczymy do końca, nie brakuje nam determinacji. Problemem może być nieskuteczność, bo okazje są, ale ich nie wykorzystujemy - dodał młody pomocnik.
[ad=rectangle]
Czy dobry wynik pobudziłby Lecha do lepszej gry? - W końcu nadejdzie taki moment, że Denis Thomalla i Marcin Robak zaczną strzelać gole, bo to bardzo dobrzy zawodnicy. Na razie brakuje im trochę szczęścia. Jeśli ono dopisze, to obaj zaczną nam wiele dawać - stwierdził Linetty.

Kolejorz nie spisuje się jednak dobrze jako zespół. W tym sezonie Ekstraklasy nie rozegrał jeszcze meczu, który należałoby uznać za w pełni zadowalający. - Nie wiem co mam powiedzieć... Uważam, że w rewanżu z FC Basel wypadliśmy bardzo solidnie, chcieliśmy to powtórzyć przeciwko Koronie, daliśmy z siebie wszystko, ale się nie udało, choć i tak mieliśmy więcej szans niż ekipa z Kielc. Brakuje nam czasu, żeby potrenować, dlatego musimy się docierać w meczach. Mamy za sobą kilka spotkań z kiepskimi wynikami, lecz zapewniam, że nie ma mowy o żadnym kryzysie - zakończył.

Komentarze (3)
Kurczak PB
10.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
W Poznaniu tylko Amica! 
avatar
Sokkar
10.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Lech?? Jaki Lech?? Chyba Łach:
"Lech Poznań nie wystąpił o licencję na przyszły sezon i został przesunięty na ostatnie miejsce w tabeli. W przyszłym sezonie pod nazwą Lech Poznań występować będ
Czytaj całość
avatar
azazel pazuzu
10.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oczywiście że nie,kaleczymy piłke niemiosiernie ale o kryzysie nie ma mowy