Jacek Zieliński: Z prostego meczu nagle zrobiła się jatka

Cracovia awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski, pokonując na wyjeździe Dolcan Ząbki, ale I-ligowiec wysoko zawiesił Pasom poprzeczkę.

Krakowianie prowadzili w Ząbkach już od 16. sekundy po golu Bartosza Kapustki, ale po chwili do wyrównania doprowadził Damian Świerblewski, a po I połowie Dolcan prowadził już 2:1 za sprawą Szymona Matuszka. Po zmianie stron dwie bramki zdobył jednak Dariusz Zjawiński i to Pasy mogły cieszyć się z awansu do kolejnej rundy.
[ad=rectangle]

- W Pucharze Polski zasada jest prosta: trzeba przejść do następnej rundy. My to zadanie wykonaliśmy, ale po bardzo ciężkim boju. Grałem takie mecze w Pucharze Polski, że krew z nosa szła, jak się na nie patrzyło, a najważniejszy jest tu awans do następnej rundy. Zadanie wykonaliśmy - tłumaczy trener Cracovii, Jacek Zieliński.

W spotkaniu z Dolcanem opiekun Pasów dał szanse zawodnikom, którzy na starcie ligowego sezonu grali mniej. - W Dolcanie jest paru ludzi, którzy prezentują ekstraklasowy poziom i zdawałem sobie sprawę, że czeka nas trudne spotkanie. Chcieliśmy przyoszczędzić kilku zawodników przed piątkowym meczem z Koroną Kielce. Cieszę się, że zmiennicy pokazali się z dobrej strony - mówi Zieliński.

Obie drużyny kończyły mecz w "10". Najpierw w 88. minucie czerwoną kartkę obejrzał Zjawiński, a po chwili drugie "żółtko" otrzymał Piotr Petasz z Dolcanu. Poza tym sędzia Piotr Irdzik pokazał cztery żółte kartki graczom Cracovii, co rozwścieczyło trenera Pasów: - W meczu, którym się nic nie działo, zobaczyliśmy dwie czerwone i wiele żółtych kartek. Nie było ostrej gry i trzeba się nad tym zastanowić, bo z prostego meczu nagle zrobiła się jatka.

Źródło artykułu: