Piotr Reiss: Przynajmniej wicemistrzostwo

Piłkarze Lecha Poznań w niedzielę wznowią rozgrywki Orange Ekstraklasy meczem wyjazdowym z Górnikiem Zabrze. Zimą Kolejorz nie dokonał zbyt wielu wzmocnień, ale mimo to, kapitan drużyny, Piotr Reiss uważa, że zespół jest silniejszy, niż jesienią i stać go na wywalczenie drugiego miejsce na koniec sezonu. - Najważniejsze są pierwsze spotkania - uważa "Reksio".

Lech miał walczyć o mistrzostwo, ale strata do Wisły jest raczej zbyt duża, aby dało się ją odrobić. - Jeśli potrafiliśmy wywalczyć trzecie miejsce na jesień, to stać nas na obronę tej pozycji. Chcemy jednak w tym sezonie zdobyć przynajmniej wicemistrzostwo, a jeśli stworzy się sytuacja, że Wisła pogubi punkty to powalczymy również o mistrzostwo - mówi Reiss. - Trener na większość pozycji ma do dyspozycji po dwóch zawodników. Rywalizacja powoduje podnoszenie poziomu zespołu, więc jesteśmy mocniejsi, niż jesienią.

Reiss często jest pytany, czy wiosną poprawi swój dorobek strzelecki. Podczas prezentacji zespołu młodzi fani dopytywali nawet o kolejną koronę króla strzelców. - Najważniejsze jest to, żeby wygrywać spotkania. Nie ważne kto będzie podawał, a kto strzelał - twierdzi kapitan Kolejorza, który nie zdobył żadnego gola w okresie przygotowawczym. - Kiedyś martwiły mnie sparingi bez strzelonych bramek. Rok temu też jednak nie zdobywałem goli w meczach sparingowych, a zostałem królem strzelców, więc nie przywiązuje do tego wagi.

35-letniego napastnika najbardziej cieszy powrót do zdrowia, ponieważ przez uraz kolana stracił część okresu przygotowawczego. Teraz skupia się na meczach ligowych i nie myśli nawet o przedłużeniu swojego kontraktu. - W niedzielę rozpoczynamy rundę wiosenną. Najbardziej się na tym koncentruję. Jeśli trenerzy i zarząd będą zadowoleni z mojej gry i będą chcieli, żebym został w Lechu na dłużej, to pewnie tak się stanie - opowiada poznaniak.

Lechitów czeka ciężki wyjazd do Zabrza na mecz z miejscowym Górnikiem. -Gramy z zespołem, który też ma wysokie aspiracje. Wierzymy w siebie i wiemy, co możemy osiągnąć. Bardzo spokojnie podchodzimy do tego spotkania. Myślę, że nie wrócimy skacowani, tylko weseli i szczęśliwi - dodaje optymistycznie Reiss. - Wiosną mamy tracić mało bramek i przede wszystkim strzelać o jedną więcej od przeciwnika. Jeśli będziemy wygrywali nawet po 1:0, a będą to spotkania wyjazdowe, to będziemy wracać bardzo zadowoleni. Żeby grać w europejskich pucharach to bez względu na wszystko, musimy mecze na obcym terenie wygrywać.

Źródło artykułu: