Robert Lewandowski na boisku pojawił się dopiero w 67. minucie i zdążył dojść do aż czterech sytuacji do zdobycia gola. Pierwszych trzech nie wykorzystał, za co można by mieć do niego pretensje, mając na uwadze, iż jest klasycznym napastnikiem. Zmarnowane szanse poszły w niepamięć w 90. minucie, kiedy "Lewy" zapewnił Bayernowi Monachium wygraną 2:1.
[ad=rectangle]
"Gdyby nie gol, zasługiwałby na "3,5". Wcześniej miał na tyle dogodne okazje, że powinien zdobyć co najmniej jedną bramkę" - napisali redaktorzy Abendzeitung Muenchen, którzy "2" przyznali również Thomasowi Muellerowi i Douglasowi Coscie. Niemiec wraz z Brazylijczykiem znów spisywali się na miarę oczekiwań, choć przeciwko defensywie TSG 1899 Hoffenheim mieli trudne zadanie.
Lewandowskiego zabrakło w podstawowym składzie, a zamiast niego wystąpił Mario Goetze. Dla pomocnika był to bardzo ważny występ, ponieważ do tej pory zazwyczaj oficjalne mecze zaczynał na ławce rezerwowych i pojawiały się zarzuty, że jest zbędnym elementem w zespole mistrza Niemiec.
Goetze zagrał pod presją i stanął na wysokości zadania. Był bardzo aktywny i wypracowywał sytuacje partnerom. To on dograł do "Lewego" w 88. minucie, kiedy Polaka powstrzymał świetną paradą Oliver Baumann. Ostatecznie stwierdzono, że 23-latek zdał test i został oceniony na "2,5" lub "3" - znacznie korzystniej niż Arjen Robben.
Holender na początku rozgrywek wydaje się być bez formy. Wyraźnie pozostaje w cieniu Costy i wnosi niewiele pożytecznego do gry Bayernu. Przeciętnie spisał się również mało widoczny na murawie Rhein-Neckar Arena Arturo Vidal. Rozczarował też David Alaba, który ponosi odpowiedzialność za straconego gola.
Oceny kolejno od Bildu, Sportalu, TZ i AZ (gdzie "1" - najlepsza nota, "6" - najgorsza):
Robert Lewandowski - "2", "2", "2", "2"
