Polonia Bytom nie wykorzystała szansy na sprawienie niespodzianki w Tychach

W meczu 4. kolejki II ligi Polonia Bytom przegrała na wyjeździe z GKS-em Tychy 1:2. Bytomianie mieli kilka szans, by sprawić niespodziankę i urwać punkty rywalom.

Spotkanie rozegrane na Stadionie Miejskim w Tychach miało oprawę godną meczów wyższych klas rozgrywkowych. Na trybunach zjawiło się 8 197 widzów, co jest frekwencyjnym rekordem na tym szczeblu rozgrywek. - Nawet w II lidze mogą być piękne mecze, piękne oprawy. Ludzie mogą przyjść, cieszyć się, zobaczyć kilka dogodnych sytuacji z obu stron i zobaczyć dwie dobrze poukładane drużyny - przyznał trener Polonii Bytom, Jacek Trzeciak.
[ad=rectangle]

Bytomianie zdawali sobie sprawę, że nie są faworytem starcia w Tychach i starali się wykorzystać słabości rywali. - Przyjeżdżając do Tychów trzeba się liczyć z tym, że jest to drużyna, która ma w swoich szeregach znakomite indywidualności. Liczyliśmy na to, że mimo wszystko nie jest do końca zgrana. To jest drużyna budowana, ale szybciej się buduję z chłopakami mającymi przeszłość ligową. Nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji i nie możemy myśleć pozytywnie. Przed nami ciężkie mecze i musimy się na nich skupić - przyznał Trzeciak.

Beniaminek II ligi w starciu z GKS Tychy miał momenty dominacji, ale nie potrafił ich wykorzystać. Zwłaszcza po stracie pierwszej bramki Polonia mogła szybko doprowadzić do wyrównania. - Każdej sytuacji było żal. Najbardziej klarowną sytuację miał Michał Zieliński, ale nie mam do niego pretensji, bo podjął jakąś decyzję, a wcześniej bał się tego. Teraz strzelił, bramkarz obronił. W tym momencie bardzo dominowaliśmy i to mogło się dla nas zakończyć nagrodą - tłumaczył Trzeciak.

Najwięcej zastrzeżeń do swoich podopiecznych trener Polonii Bytom miał w kwestii rozgrywania stałych fragmentów gry. - W tygodniu poświęciliśmy mnóstwo czasu na stałe fragmenty gry. Jestem wściekły na to, bo mamy je opanowane, robimy jakaś zmianę i nagle wszystko legło w gruzach. Nie rozumiem tego, to jest w piłce nożnej najprostszy element, ale sprawia najwięcej problemów. To było najbardziej denerwujące w całym meczu - zakończył szkoleniowiec Polonii.

Źródło artykułu: