Mistrz dołuje, a lider czaruje - relacja z meczu Lech Poznań - Piast Gliwice

Lech Poznań po raz kolejny zawiódł i stracił kolejne punkty! Tym razem lepszy od mistrzów Polski okazał się Piast Gliwice, który umocnił się na pozycji lidera.

Maciej Skorża zaskoczył składem jaki wystawił na mecz z Piastem Gliwice. Szansę gry otrzymali m.in. Maciej Gostomski, Kebba Ceesay, Dariusz Formella oraz powracający po ponad dwumiesięcznej pauzie spowodowanej kontuzją Paulus Arajuuri. Po raz kolejny roszady miały negatywne odzwierciedlenie na jakości gry Lecha Poznań.

Piast Gliwice od początku grał odważnie i ofensywnie. W 6. minucie mógł wyjść na prowadzenie po prostym błędzie bramkarza mistrzów Polski, ale Bartosz Szeliga  nie zdołał skierować piłki do bramki. Dodatkowo ucierpiał w starciu z Gostomskim i musiał opuścić boisko. W kolejnych minutach goście prezentowali się nieco lepiej, ale mecz głównie toczył się w środku pola i brakowało klarownych sytuacji strzeleckich.
[ad=rectangle]
Z czasem Lech coraz bardziej przejmował kontrolę nad grą i powinien wyjść na prowadzenie. Miał ku temu dwie wymarzone okazje. W obu przypadkach perfekcyjnymi dośrodkowaniami popisał się Barry Douglas, ale Jakub Szmatuła w nieprawdopodobny sposób wybijał piłkę po strzałach głową Kaspra Hamalainena oraz Denisa Thomalli.

Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem fatalny błąd popełnił Abdul Aziz Tetteh podając piłkę prosto pod nogi Martina Nespora. Napastnik Piasta rozegrał akcję na prawą stronę do Marcina Pietrowskiego, który mocno dośrodkował w pole karne, a nadbiegający Kamil Vacek z bliskiej odległości pokonał Macieja Gostomskiego.

Kibice Lecha rozczarowani byli już po pierwszej połowie, ale po przerwie to uczucie tylko się nasiliło, gdyż lechici grali bardzo słabo. Niby starali się atakować i dłużej utrzymywali się przy piłce, lecz w ich poczynaniach brakowało precyzji. Chwilę po wznowieniu gry w dobrej okazji mógł znaleźć się Thomalla, który jednak źle przyjął piłkę i z szesnastu metrów uderzył wysoko nad bramką.

Piast w drugiej połowie skupił się na defensywie i rzadko bywał pod polem karnym gospodarzy. W Lechu największe zagrożenie stwarzał wprowadzony w przerwie Szymon Pawłowski. Najpierw jednak próbując uderzać z pola karnego po długim słupku nie trafił w światło bramki, a potem jego strzał z trzynastu metrów zdołał odbić Szmatuła.

Ostatecznie więcej bramek już nie padło i Piast zainkasował kolejne trzy punkty, umacniając się tym samym na pozycji lidera.

Lech Poznań - Piast Gliwice 0:1 (0:1)
0:1 - Kamil Vacek 44'

Składy:
Lech Poznań:

Maciej Gostomski 4* - Kebba Ceesay 3, Marcin Kamiński 5, Paulus Arajuuri 5 (64' Tamas Kadar**), Barry Douglas 6 - Abdul Aziz Tetteh 3, Łukasz Trałka 5 - Gergo Lovrencsics 4 (70' David Holman**), Kasper Hamalainen 6 , Dariusz Formella 3 (46' Szymon Pawłowski 6) - Denis Thomalla 3.

Piast Gliwice: Jakub Szmatuła 8 - Marcin Pietrowski 7, Kornel Osyra, Hebert, Patrik Mraz 6 - Bartosz Szeliga (10' Gerard Badia 5, 90' Paweł Moskwik**), Radosław Murawski 6, Uros Korun 6, Sasa Zivec 7 - Kamil Vacek 8, Martin Nespor 7 (81' Josip Barisić**).

Żółte kartki: Barry Douglas (Lech) oraz Sasa Zivec, Kornel Osyra (Piast).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 17 456.

* - oceny piłkarzy: skala 1-10 (wyjściowa 6)
** - grał zbyt krótko, by go ocenić
[event_poll=52774]

Komentarze (25)
Mateusz Kaźmierczak
24.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pokuszę się o krótkie podsumowanie. Lech zagrał tak, jak umiał. Niektórzy piłkarze zagrali na swoim poziomie, inni na zbliżonym do normalnego. Niestety świadczy to o tym, że pewnego pułapu już Czytaj całość
Lolek
23.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Drużynie, mającej w składzie przyszłego kapitana i lidera naszej kadry, pana Łukasza Trałkę, nie wypda tak przegrywać. Naprawdę nie wypada. 
Lolek
23.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak Lech spadnie to na czyjej licencji zagra w przyszłym sezonie w Ekstraklasie? 
avatar
MACIUŚ PIŁA
23.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ha ha poziom pożal się boże 
avatar
Gervasio
23.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Douglas wykonuje zabójcze dośrodkowania, europejskiej klasy. No i ze skrótu wiem jeszcze tyle, że Szmatuła był główną postacią spotkania.