Do przerwy w Mielcu przewagę posiadali zielono-czarni, ale nie potrafili oni skutecznie wykończyć swoich akcji. Świetnie między słupkami bramki gospodarzy spisywał się Tomasz Libera, który kilka razy ratował swój zespół przed utratą gola. Zespół ze Stalowej Woli zaprezentował się jednak dobrze, ale zabrakło mu trochę szczęścia.
- Cóż można powiedzieć po takim meczu. Z przekroju spotkania nie zasłużyliśmy na porażkę. Wygrał zespół, który był skuteczniejszy. W drugiej połowie gospodarze oddali trzy celne strzały i strzelili trzy bramki. Potrafili wykorzystać swoje sytuacja i mają trzy punkty. Przez 90 minut mój zespół miał pomysł na grę. Staraliśmy się grać ciekawie i odważnie. Mieliśmy swoje sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Bardzo dobrze spisał się też bramkarz Stali, Tomasz Libera - powiedział trener Stalówki Jaromir Wieprzęć.
[ad=rectangle]
Zielono-czarni mieli dobrze rozpracowanego rywala i przedmeczowe założenia się sprawdziły. Nie potrafili oni jednak skutecznie powstrzymać kontr ekipy z Mielca. - Wiedzieliśmy jak gra Stal. Wiedzieliśmy, że ma szybkich zawodników, że będą kontrować i trzy bramki straciliśmy właśnie w taki sposób. Zabrakło konsekwencji i krycia. Trzeba to wszystko przeanalizować. Ten mecz nie musiał się tak skończyć - dodał.
W pierwszej połowie zawodnicy ze Stalowej Woli domagali się rzutu karnego, który zdaniem szkoleniowca Stalówki był ewidentny. Na pewno obraz meczu mógłby być zupełni inny. - Na temat pracy sędziego nie będę się wypowiadał. Dla mnie był ewidentny rzut karny w pierwszej połowie, który mógłby zmienić obraz gry. To wszystko jednak nie umniejsza sukcesu Stali Mielec - zakończył szkoleniowiec Stali Jaromir Wieprzęć.
Bramkarz Stali Mielec zatrzymał Stalówkę
Stal Stalowa Wola przegrała w derbowym spotkaniu w Mielcu z miejscową Stalą aż 0:3. Swoje trzy grosze dołożył bramkarz gospodarzy Tomasz Libera.
Źródło artykułu:
Wygrał lepszy.