Trener Chrobrego Głogów skrytykował sędziego
Ireneusz Mamrot miał w pamięci mecz z Sandecją w poprzednim sezonie. Wtedy kontrowersyjny rzut karny pozwolił gospodarzom przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tym razem było podobnie.
Krzysztof Niedzielan
Dyskusję wywołała sytuacja z I połowy spotkania, gdy w polu karnym padł Maciej Małkowski po starciu z Bartoszem Machajem. Sędzia Jacek Lis wskazał na wapno, ale przyjezdni w ogóle się z tą decyzją nie zgadzali. - Rok temu przegraliśmy w kontrowersyjnych okolicznościach, a teraz zmieniło się tylko tyle, że mamy korzystniejszy wynik - komentował Ireneusz Mamrot.
- Z perspektywy ławki wyglądało to tak, że mój zawodnik trafił w piłkę. Mam też pretensje o czerwoną kartkę dla Damiana Sędziaka. Moi podopieczni rozmawiali o tej sytuacji nawet z graczami z Nowego Sącza. Oni też przyznali, że to był faul na żółtą kartkę. Chciałbym też zauważyć, że chwilę przed tym zdarzeniem faulowany był Maciej Górski na 20 metrze i sędzia nie zareagował. Mówię o tym, bo 3 mecze siedziałem cicho. W meczu z ekipą z Siedlec strzeliliśmy prawidłową bramkę, a w starciu z GKS-em Hudyma wychodził sam na sam i znów chorągiewka była w górze - żalił się trener Chrobrego.