Zarówno Podbeskidzie Bielsko-Biała, jak i Lechia Gdańsk do piątkowego meczu przystąpiły z dużym animuszem. Obie drużyny początku sezonu nie mogą zaliczyć do udanych i w starciu w Bielsko-Białej chciały przełamać kryzys. Remis nie satysfakcjonował żadnej ze stron. [ad=rectangle]
Jednak po ciekawym spotkaniu obie drużyny podzieliły się punktami. Wynik meczu w 17. minucie otworzył Frank Adu Kwame, który otrzymał świetne podanie od Damian Chmiel i skierował piłkę do siatki. Radość Górali trwała tylko cztery minuty, gdyż do wyrównania szybko doprowadził Ariel Borysiuk.
Szkoleniowiec Górali nie ukrywał, że żałuje szybko straconej bramki - Widać było, że spotkały się dwa zespoły, którym bardzo zależało na zwycięstwie. Otworzyliśmy wynik i trochę mam pretensje do siebie i zawodników, że nie udało nam się dłużej utrzymać prowadzenia. Wtedy w poczynaniach drużyny gości byłoby więcej nerwowości - ocenił Dariusz Kubicki.
Bielszczanie pokazali się z dobrej strony, lecz w piłce nożnej za styl nikt punktów nie przyznaje. Kolejny dobry występ w barwach Podbeskidzia zaliczył Emilijus Zubas, który kilka razy uratował swój zespół przed stratą bramki. Z kolei bohaterem Lechii był jej golkiper, Marko Marić. - Do swoich zawodników, poza tym że nie wygrali tego spotkania, nie mam pretensji. Wytworzyli cztery, pięć dogodnych sytuacji z dobrym przeciwnikiem, jednakże Marić w kilku sytuacjach zachował się bardzo dobrze. Również Zubas miał dobre interwencje. Myślę, że wynik jest tak niski, bo bramkarze byli w świetnej dyspozycji - powiedział Kubicki.
Po siedmiu kolejkach Górale wciąż pozostają bez zwycięstwa. Dłużej na pierwszy triumf Podbeskidzie czekało tylko w sezonie 2012/2013, kiedy to premierowe zwycięstwo odniosło dopiero w 10. kolejce. - Długo czekamy na to zwycięstwo i przykro nam z tego powodu, że nie możemy rozpieścić kibiców pierwszym triumfem. Moi zawodnicy bardzo ciężko na to pracowali, ale dopisujemy do swojego dorobku tylko punkt - przyznał trener bielskiego zespołu.