UEFA w dalszym ciągu nie podjęła ostatecznej decyzji po odwołaniu Lecha Poznań w sprawie kary za wywieszenie w Sarajewie transparentu "Legion Piła Krew Naszej Rasy". Poznański klub został ukarany karą finansową oraz zamknięciem stadionu na jeden mecz. Miało to być wyegzekwowane podczas pojedynku z Videotonem, ale Lech złożył odwołanie, które do tej pory nie zostało rozpatrzone. Komisja ogłosi je dopiero 18 września, a więc dzień po meczu z Belenenses Lizbona.
Dobra wiadomość dla klubu oraz jego kibiców jest taka, że na spotkaniu z Portugalczykami kibice będą mogli zasiąść na trybunach. Nie wiadomo jednak czy będzie im to dane uczynić na kolejnych spotkaniach Ligi Europy. Nad mistrzem Polski ciąży widmo kolejnych kar.
Jeśli decyzja Komisji Kontroli Etyki i Dyscypliny zostanie podtrzymana, to Inea Stadion zostanie zamknięty na mecz z Fiorentiną. Niewykluczone, że podobnie może być na spotkaniu ostatniej kolejki z FC Basel, ponieważ UEFA zajmie się również skandowaniem przez kibiców Lecha okrzyku "Piła, Piła biała siła" podczas wyjazdowego meczu eliminacji Ligi Mistrzów ze Szwajcarami. Być może skończy się na karze finansowej, jak za odpalenie rac podczas pierwszego spotkania z FC Basel, ale UEFA może potraktować poznaniaków jako recydywistów i zamknąć cały stadion. Na decyzję będzie jednak trzeba jeszcze poczekać.
Poznański klub liczy się z kolejnymi karami, dlatego nie uruchomił sprzedaży wejściówek w pakiecie na całą fazę grupową.