W lutym 2015 roku AC Milan ogłosił, że wyprowadzi się z San Siro w 2018 roku i zacznie występy na nowo powstałym 48-tysięcznym obiekcie. Plany były ambitne, ale nieporozumienia z inwestorami dotyczące między innymi kwestii finansowych oraz dostępności terenu pod budowę sprawiły, że Silvio Berlusconi wycofał się z projektu.
- Myślę, że Milan zostanie na San Siro. Lubię ten stadion, podobnie zresztą jak Mr. Bee (Tajlandczyk nabywający niemal 50 procent udział w klubie - przyp.red.), który jest przekonany, iż to najlepsze rozwiązanie. San Siro pasuje do nas idealnie - stwierdził niespodziewanie głównodowodzący Rossonerich i wywołał wściekłość sterników Interu Mediolan.
Według włoskich mediów możliwe jest, iż rezygnacja Milanu ze zbudowania stadionu poskutkuje koniecznością zapłacenia przez klub kary finansowej, która może sięgnąć nawet 8 mln euro. Klub uważa jednak, że do powstania obiektu nie dojdzie wyłącznie z uwagi na inne przeznaczenie wybranego terenu, zatem sprawa znajdzie finał w sądzie.
Rezygnacja Milanu sprawia, że - jak informuje prasa z Półwyspu Apenińskiego - o nowym stadionie zaczął myśleć Erick Thohir, czyli właściciel Interu, który wcześniej, mając gwarancję wyprowadzki Rossonerich, chciał przebudować i odnowić San Siro. Teraz możliwe jest, iż Nerazzurri opuszczą macierzysty obiekt, który od miasta wykupi Milan. Przypomnijmy, że oba kluby mogą użytkować tę arenę do 2030 roku.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)