Niemiecki rekordzista dziękował bramkarzowi z Wolfsburga

Były napastnik 1. FC Koeln Dieter Mueller, który w 1978 roku strzelił sześć goli w meczu Bundesligi z Werderem Brema, cieszy się, że Robert Lewandowski nie pobił jego rekordu. Po wtorkowym meczu Bayernu dziękował bramkarzowi VfL Wolfsburg.

O sprawie poinformował na łamach "Przeglądu Sportowego" dziennikarz "Kickera" Franck Lussem.

- W 1978 roku siedziałem na trybunach jako kibic 1. FC Koeln na meczu z Werderem i byłem świadkiem sześciu bramek strzelonych przez Dietera Muellera. Takiego tempa nawet wtedy jednak nie było. To, co zrobił Robert Lewandowski, na zawsze przejdzie do historii futbolu. To rekord, który zostanie wielki i nikt go nigdy nie pobije – nie ma wątpliwości Lussem.

Niemiecki dziennikarz widział, jak po wtorkowym meczu, w którym Polak strzelił pięć bramek, Dieter Mueller dziękował bramkarzowi Wolfsburga Diego Benaglio.
- Podziękował mu za to, że w jednej z sytuacji wybił piłkę po strzale Lewandowskiego z linii bramkowej i uratował jego rekord. O tym, co Polak zrobił i tak mówią całe Niemcy – podkreśla dziennikarz "Kickera".

Przypomnijmy, że "Lewy" wszedł do gry w przerwie, gdy Bayern Monachium przegrywał 0:1, a w 59. minucie miał już na koncie pięć bramek. Był to najszybszy hat-trick, "czteropak" i "pięciopak" w historii Bundesligi.

Choć Lewandowski nie pobił rekordu Dietera Muellera, to poprawił za to wyczyn Dietera Hoenessa, który w 1984 roku strzelił pięć goli w meczu Bundesligi, ale na przestrzeni 21 minut. Robertowi zajęło to zaledwie 9 minut.

Autor na Twitterze:
Źródło artykułu: