Robert Kasperczyk: Doświadczenie podpowiadało, że nie możemy czuć się pewnie

Trener Sandecji oprócz tego, że był pod wrażeniem gry Jakuba Araka, to spodziewał się, że sosnowiczanie są w stanie odrobić dwie bramki. - To nie jest przypadek, że Zagłębie nie przegrało trzynastego meczu wyjazdowego z rzędu - zaznaczył.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Spotkanie 9. kolejki I ligi, które rozgrywane było w Nowym Sączu dostarczyło wiele emocji. Przyjezdni już w 7. minucie otworzyli wynik, ale piłkarze Sandecji dość sprawnie doprowadzili do wyrównania. Natomiast gdy w 65. minucie prowadzili 3:1, mogło się wydawać, że utrzymają przewagę do końca pojedynku.

- Zbyt duże doświadczenie w tej pracy podpowiadało mi, że przy stanie 3:1 przy tak długim czasie do zakończenia meczu, nie możemy czuć się pewnie. Tym bardziej, że to nie jest przypadek, że z tego co pokazują statystyki Zagłębie nie przegrało dwunastego meczu z rzędu, wliczając w to poprzedni sezon i Puchar Polski, a teraz trzynastego spotkania. Wiedzieliśmy, że jest to zespół, który ma w swoich szeregach naprawdę doświadczonych zawodników - wyjaśnił Robert Kasperczyk.

Przeczucie nie myliło trenera Kasperczyka, Zagłębie Sosnowiec wydarło remis za sprawą świetnej postawy Jakuba Araka, który w ciągu 11 minut wyrównał stan spotkania na 3:3.

- Elementem, którego mi zabrakło w momencie, gdy prowadziliśmy 3:1 i o który nawoływałem do zawodników w pierwszej linii, było utrzymanie się przy piłce, żeby Arek Aleksander, Bartek Dudzic, Bartek Sobotka, aby oni się utrzymali przy piłce, żeby drugiej linii i obronie dali odpocząć. Niestety, kompletnie tego elementu nie było. Wydaje mi się, że wkradła się zbyt duża pewność siebie, że mecz jest wygrany. Niestety, gdzieś podświadomie byłem przekonany, że jeżeli nie potraktujemy tego poważnie, jeśli nie weźmiemy tego na siebie, nie wymusimy jakiegoś faulu w przodzie, nie utrzymamy się przy piłce w pierwszej linii, no to tak to się może skończyć - powiedział Kasperczyk, który na temat młodego napastnika Zagłębia, Jakuba Araka, wypowiadał się w samych superlatywach.

Zarówno Sandecja, jak i Zagłębie miało sytuacje bramkowe na wagę zwycięstwa, ale żadna z nich nie została wykorzystana. Ostatecznie widowisko w Nowym Sączu zakończyło się podziałem punktów.

- Myślę, że widowisko było dla kibiców naprawdę super, gdyby ktoś nie kibicował żadnej z drużyn, zresztą nawet kibice obu zespołów. Jeżeli chodzi o zaangażowanie, cechy wolicjonalne, walkę, pomimo lepszych i gorszych fragmentów gry obu drużyn, myślę że można być zadowolonym. Jest takie stare porzekadło, jeżeli nie możesz wygrać, a pachniało nawet porażką, to ciesz się z remisu - zaznaczył szkoleniowiec Sandecji.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×