Wilki wreszcie zarobiły i nie straciły piłkarsko? Stabilna obrona i łatanie dziury po De Bruyne

VfL Wolfsburg przez lata wydawał mnóstwo na transfery. Tego lata klub z miasta Volkswagena sporo zarobił i osłabił skład, a mimo to plasuje się w czołówce tabeli i ma świetne perspektywy.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
East News

VfL Wolfsburg to klub z miasta liczącego nieco ponad 100 tysięcy mieszkańców, który przez lata występował w niższych klasach rozgrywkowych. Dopiero w 1997 roku zadebiutował w Bundeslidze i rósł w siłę wraz ze zwiększaniem inwestycji finansowych przez potężny koncern samochodowy - największego pracodawcę w regionie. Wolfsburg nie przez przypadek jest nazywany "miastem Volkswagena".

Wilki bez większych problemów utrzymywały się w najwyższej klasie rozgrywkowej, lecz nie odnosiły się olśniewających sukcesów. Przełom nastąpił w sezonie 2008/2009, kiedy pod wodzą Felixa Magatha sięgnęły po mistrzostwo kraju. Było to ogromne zaskoczenie, ale już wtedy VfL kadrowo prezentował się okazale z Andreą Barzaglim, Ricardo Costą, Cristianem Zaccardo, Zvjezdanem Misimoviciem, Edinem Dzeko i Grafite w składzie.

Szybko okazało się, że sukces z 2009 roku nie był początkiem dłuższej passy. Działacze nie chcieli dopuścić do rozbioru zespołu i po części im się to udało, ale ci sami piłkarze nigdy nie grali już równie dobrze. W żadnym z czterech kolejnych sezonów VfL nie finiszował na wyższej niż 8. pozycja w tabeli. Dopiero zatrudnienie pod koniec 2012 roku Klausa Allofsa w roli dyrektora sportowego i Dietera Heckinga jako trenera pozwoliło drużynie wrócić na właściwe tory.

O ile Magath w trakcie drugiej kadencji stawiał na ilość i pozyskiwał wielu obiecujących, lecz niesprawdzonych zawodników, o tyle Allofs postanowił kupować bardziej rozważnie. Zdecydowana większość piłkarzy, po których sięgnął i za których zapłacił, sprawdziła się w Wolfsburgu: Ivan Perisić, Luiz Gustavo, Timm Klose, Daniel Caligiuri, Kevin De Bruyne czy Josuha Guilavogui.

Posprzątanie bałaganu po Magathcie nie było łatwym zadaniem, ale Allofs w krótkim czasie oczyścił kadrę i sprawił, że VfL zaczął osiągać świetne wyniki. Twórca sukcesów Werderu Brema otrzymał duży kredyt zaufania, otrzymując od Volkswagena spore środki na transfery - w 2013 i 2014 roku wydał niemal 95 mln euro przy przychodach wynoszących nieco ponad 23 mln euro. Tytuł wicemistrzowski i awans do Ligi Mistrzów, a także piękny ofensywny styl gry pokazały, że warto było zdecydować się na te inwestycje.

Strzałem w "10" na rynku transferowym okazało się pozyskanie De Bruyne. Belg kosztował 25 mln euro i został absolutnym liderem drużyny. Jako playmaker asystował i strzelał gole, trudno było wyobrazić sobie Wilki bez wszechstronnego pomocnika. Kiedy pod koniec sierpnia tego roku 24-latek odszedł z klubu wraz z innym kluczowym piłkarzem, Perisiciem, zaczęto obawiać się, że to koniec wielkiego Wolfsburga, a sen o potędze szybkie minie.

Allofs na ruchy kadrowe miał bardzo mało czasu i mnóstwo pieniędzy do rozdysponowania - tego lata Wilki zarobiły aż 96,3 mln euro! Sięgnął po doświadczonego stopera Dantego, nadzieję niemieckiego futbolu Juliana Draxlera, a już wcześniej pozyskał cenionego przez Joachima Loewa Maxa Krusego. Efekty? Bez De Bruyne i Perisicia Wolfsburg niewątpliwie nie gra i nie będzie już grał tak atrakcyjnie dla oka, ale niekoniecznie musi osiągać gorsze wyniki.

W nowym składzie Wolfsburg pokonał już Schalke 3:0, CSKA Moskwa 1:0 oraz Herthę Berlin 2:0 i zremisował bezbramkowo z FC Ingolstadt. To znakomite rezultaty, uwzględniając, w jaki krótkim czasie trener Hecking musiał poukładać zespół. Uwagę zwraca czyste konto i bardzo solidna defensywa, co wcześniej należało do słabszych elementów w grze VfL. Tworzący duet stoperzy Dante i Naldo błyskawicznie znaleźli wspólny język.

Na wnioski, czy Wolfsburg nadal będzie plasował się w ścisłej czołówce Bundesligi, jest jeszcze zbyt wcześnie. Wiele wskazuje jednak na to, że mimo utraty najlepszego zawodnika ligi niemieckiej minionego sezonu Wilki nie są o wiele słabsze, a większa równowaga między obroną a atakiem może zadziałać na ich korzyść. Jeśli Draxler wróci do formy z 2013 roku, a Andre Schuerrle zacznie wykorzystywać ogromny potencjał, zielono-biali będą mogli jak równy z równym walczyć z Bayernem i Borussią.

Wydatki i przychody Wolfsburga na rynku transferowym. Lato 2015 klub zakończył na znacznym plusie, a wcześniej więcej wydawał niż zarabiał:

Sezon Wydatki Przychody Saldo
2006/2007 10,2 mln 1,12 mln -9,08 mln
2007/2008 30,71 mln 14,41 mln -16,3 mln
2008/2009 33,1 mln 3,03 mln -30,07
2009/2010 27,3 mln 3,4 mln -23,9 mln
2010/2011 55,65 mln 59,65 mln +4 mln
2011/2012 49,1 mln 12,13 mln -36,97 mln
2012/2013 27,1 mln 21,85 mln -5,25 mln
2013/2014 50,6 mln 16,05 mln -34,55 mln
2014/2015 43,75 mln 6,25 mln -37,5 mln
2015/2016 56,2 mln 96,3 mln +40,1 mln
...
Łącznie 383,71 mln 234,19 mln -149,52 mln

Czy VfL Wolfsburg zakończy sezon 2015/2016 na podium Bundesligi

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×