Gospodarze prowadzili z beniaminkiem po golu Danny'ego Ingsa, ale w 61. minucie wyrównał Russell Martin. Efekt? Po sześciu kolejkach The Reds mają na koncie zaledwie osiem oczek.
- Jesteśmy rozczarowani i sfrustrowani wynikiem, lecz w drugiej połowie widziałem w naszej w grze oznaki lepszej płynności i kreatywności. Przed przerwą tego zabrakło, byliśmy zbyt statyczni i nawet gdy dochodziliśmy do niezłych pozycji, to brakowało ruchu - stwierdził Brendan Rodgers.
Menedżer Liverpoolu uważa, że jego podopieczni mają problem z wykorzystywaniem atutu własnego boiska. - Anfield to wyjątkowe miejsce i trzeba mieć odwagę, by tu grać. Z tym stadionem wiąże się wielka historia, jednak musimy sobie z nią poradzić i podejmować większe ryzyko - dodał.