Pierwszy raz w tym sezonie na boisku pojawił się Daniel Sturridge, który w końcu jest zdrowy. Brendan Rodgers zdecydował się na ustawienie z dwoma napastnikami i obok Anglika ustawił Christiana Benteke.
Od pierwszych minut pojedynku na Anfield dominowali gospodarze, ale beniaminek dobrze organizował się w defensywie i The Reds bardzo dużo podań wymieniali w szerz boiska. Niewiele było podbramkowych akcji, po których kibice mogli poderwać się ze swoich siedzisk.
Do przerwy John Ruddy nie dał się pokonać, ale tuż po zmianie stron musiał wyjąć piłkę z siatki. W przerwie za kontuzjowanego Christiana Benteke pojawił się Danny Ings. Były gracz Burnley jeszcze nie zdobył bramki dla LFC aż do tego popołudnia. Po podaniu Alberto Moreno nie miał problemów z trafieniem do siatki Norwich.
Kolejne minuty należały do gospodarzy i druga bramka wisiała w powietrzu. Tymczasem to Kanarki doprowadziły do wyrównania w 61. minucie. Po rzucie rożnym Russell Martin pokonał Simona Mignoleta i zdobył tym samym trzeciego gola w Premier League.
Goście cofnęli się do głębokiej defensywy i przyjmowali rywali na własnej połowie. Dwoił i troił się Ruddy, który kilkukrotnie zatrzymał strzały rywali.
Ostatecznie na Anfield padł remis 1:1, który mocno rozczarował fanów Liverpoolu. Po sześciu kolejkach The Reds zajmują dopiero trzynaste miejsce z ośmioma punktami na koncie.
Liverpool FC - Norwich City 1:1 (0:0)
1:0 - Danny Ings 49'
1:1 - Russell Martin 61'
Mignolet, Sakho, Can, Firmino, Benteke, Sturridge to nie jest ekipa bez potencjału.
Tu chyba potrzeba lekarza, czyli mocną osobowość na Czytaj całość