Marek Motyka ocenia Koronę: Drużyna musi jeszcze okrzepnąć

Były trener kieleckiego zespołu uważa, że Korona mimo zmian personalnych ma w swoich szeregach wartościowych zawodników. Jej głównym problemem jest jednak postawa napastników. I to właśnie ona może zaważyć na pozycji w lidze.

Sebastian Najman
Sebastian Najman

- Korona generalnie miała ciekawy początek sezonu. Teraz nie wiem dlaczego, ale zaczęli prezentować się słabiej. Ciężko powiedzieć czy to jakiś kryzys czy tylko brak szczęścia i skuteczności - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Marek Motyka. Były piłkarz nie ukrywa swojego zadowolenia z faktu, że Korona potrafi zagrać na nosie spisującym ją na straty ekspertom. - Chociaż mówiło się o kłopotach finansowych, to w Kielcach jest kilku ciekawych zawodników, solidny trener. Uważam, że w dłuższej perspektywie mogą powalczyć o środek tabeli.

W minionej kolejce drużyna Marcina Brosza nie dała jednak żadnych podstaw do tego, aby z optymizmem patrzeć w przyszłość. - Zobaczymy co pokażą w Krakowie. Zespół musi przełknąć porażkę z Górnikiem i pokazać czy to chwilowy problem, czy też może początek kryzysu. Trzeba też pamiętać, że drużyna musi jeszcze okrzepnąć. Jeśli robi się takie zmiany, to nowi piłkarze potrzebują czasu. Być może trener nie trafił jeszcze w optymalne ustawienie - spekuluje Motyka. - Dopiero pod koniec jesieni będzie można ocenić czy Korona powalczy o górną ósemkę, czy też o utrzymanie - dodaje.

Czy na brak stabilnej formy - punktowanie głównie na wyjazdach - może wpływać zamieszanie związane z planowaną sprzedażą klubu? - To z jednej strony nie pomaga piłkarzom, bo nie mogą być pewni swojej przyszłości. Z drugiej jednak dobrą grą mogą pomóc i wtedy łatwiej sponsorom zdecydować się na wspieranie klubu.

W stolicy woj. świętokrzyskiego od lat największą bolączką jest gra napastników. Na przestrzeni dziesięciu sezonów obecności w Ekstraklasie przewinęło się ich przez Koronę kilkunastu, i tylko nieliczni wywiązywali się ze swojej roli. Dziś za zdobywanie goli odpowiedzialny jest między innymi Przemysław Trytko.

- Gdyby Korona miała takiego Pawła Brożka z pewnością miałaby kilka punktów więcej. Jeśli nie ma się za dużych pieniędzy, to ciężko znaleźć typowego łowcę bramek. Każdy marzy o Robercie Lewandowskim, który wchodzi i strzela pięć goli. Nie ma jednak takich ludzi na naszym rynku. Korona nie ma napastnika z prawdziwego zdarzenia. Ile strzelonych goli ma Trytko? Już w tamtej rundzie strzelił niewiele. To ograny napastnik, ale nieskuteczny - uważa Marek Motyka.

Skuteczność może być kluczem do sukcesu w piątkowym meczu przy Reymonta. To Biała Gwiazda będzie faworytem i z pewnością spróbuje prowadzić grę. A to oznacza, że kielczanie mogą nie mieć zbyt wielu okazji do zdobycia gola.

- Wiśle zawsze gra się ciężko z Koroną. Pamiętam czasy kiedy Korona wygrywała w Krakowie. Jeżeli drużyna Brosza przegra w piątek, to w nogach piłkarzy zacznie się robić duża "galareta". Uważam, że zapowiada się bardzo ciekawe spotkanie. Wisła dostała "kopa" po tej wygranej w Bielsku, a Korona z pewnością zrobi wszystko, żeby zdobyć punkty - puentuje były obrońca.

Sebastian Najman

 
Czy Korona Kielce utrzyma się w Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×