Przed tygodniem Biała Gwiazda rozbiła Górali na ich terenie aż 6:0. Było to najwyższe wyjazdowe zwycięstwo Wisły od 11 lat, a najwyższe w ogóle od sezonu 2006/2007. Przy Reymonta 22 liczą na to, że to początek marszu w górę tabeli.
- Po takim meczu wszyscy oczekują, że utrzymamy tę dyspozycję i zaczniemy wygrywać kolejne mecze, bo wysoko postawiliśmy sobie poprzeczkę. Wygranie kilku meczów z rzędu robi różnicę, gdyż punkty są ogromnym kapitałem - mówi Moskal.
Na otwarcie 10. serii spotkań krakowianie podejmą przy Reymonta 22 Koronę Kielce, która osiem ze swoich 12 punktów zdobyła poza Kielcami.
- Wiemy, że Korona częściej punktuje na wyjeździe niż u siebie. Być może wynika to ze sposobu gry, ale my musimy zrobić wszystko, aby tego nie zlekceważyć. Przed meczem nikogo nie można spisywać na straty. Czasami teoretycznie słabszy przeciwnik ma serię dobrych meczów. Jednak patrzymy przede wszystkim na siebie - będziemy starali się grać swoją piłkę - zapowiada trener Wisły.
Jedną z bramek w meczu z Podbeskidziem zdobył Denis Popović. To może być punkt zwrotny w przygodzie Słoweńca z krakowskim klubem.
- Denisowi ten gol był bardzo potrzebny. Na treningach było widać, że się stara i wnosi jakość. Zwycięstwo z Podbeskidziem powoduje, że ta pewność siebie jest większa i tego samego oczekuję od Denisa. Zresztą potrafię sobie wyobrazić, jak może się czuć i jestem przekonany, że może mu to tylko pomóc - mówi Moskal.