Kazimierz Moskal nie może spać spokojnie

Kazimierz Moskal prowadzi Białą Gwiazdę od 10 marca i pod jego wodzą krakowianie rozegrali 30 spotkań, w których zdobyli 30 punktów (6-12-5) i to dziewiąty wynik w lidze w branym pod uwagę okresie. Z kolei w bieżącym sezonie po dziewięciu kolejkach bieżącego sezonu Wisła ma na koncie 13 punktów i zajmuje 6. pozycję w ligowej tabeli.

Wisła Kraków czekała na taki triumf 11 lat!

Wisła zdobyła w tym sezonie tak naprawdę 14 "oczek", ale przystąpiła do rozgrywek z jednym ujemnym punktem - to kara, jaką Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN nałożyła na nią w związku z niewywiązaniem się ze zobowiązań podjętych w procesie licencyjnym na sezon 2014/2015. Gdyby nie to, krakowianie byliby dziś na 4. miejscu.

Władze Wisły były przekonane o zwolnieniu Moskala już w połowie sierpnia, ale w meczach z Pogonią w Szczecinie (1:1) i Śląskiem Wrocław (4:2) w Krakowie Biała Gwiazda zdobyła cztery punkty i egzekucję odroczono. W pierwszej po reprezentacyjnej przerwie kolejce Wisła uległa 0:1 Górnikowi Łęczna, co ponownie osłabiło pozycję szkoleniowca, ale już przed tygodniem krakowianie rozbili Podbeskidzie w Bielsku-Białej aż 6:0 i była to najwyższa wyjazdowa wygrana Wisły od 2004 roku.

Okazuje się jednak, że nawet po tak efektownym triumfie Moskal w każdej chwili może pożegnać się z posadą. "Przegląd Sportowy" poinformował nawet, że władze Wisły mają już wytypowanego następcę Moskala, który przejmie drużynę w najbliższym czasie.

Jak na zamieszanie wokół swojej osoby reaguje opiekun Wisły? 48-latek nabiera wody w usta: - Wiem, że to jest gorący i interesujący temat, ale niestety nie będę go komentował, bo cokolwiek bym powiedział, mogłoby to być opacznie zrozumiane.

Przypomnijmy, że kontrakt Moskala z Białą Gwiazdą obowiązuje do czerwca 2016 roku, a krakowianie utrzymują równocześnie też Franciszka Smudę, którego w marcu władze Wisły jedynie zwolniły z obowiązku świadczenia usług. Umowa "Franza" z klubem również wygasa dopiero po sezonie 2015/2016.

Kadencje Kazimierza Moskala w Wiśle Kraków:

#dziejesiewsporcie: Pato imponuje formą